Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Musiałam to napisać!


Smaczne śniadanie, pyszny obiad i zajebista kolacja.
Smacznie i do syta. NAPRAWDĘ do syta.
To ja wybieram co, kiedy i ile.
Moja kuchnia jest moją wolnością. Wszystko jest dla ludzi. Dla Ogrzycy też!
Zakupy są przyjemnością, a restauracje są rozkoszą.
Pełny brzuszek i najedzony mózg. Energia do życia.
TO NAPRAWDĘ SIĘ DZIEJE. TO JEST MOŻLIWE!!!



Od siedmiu tygodni ten fakt cieszy mnie tak samo każdego dnia. Z radości chce mi się skakać i tańczyć. Dziękuję Bogu za każdy taki dzień. Niech już tylko takie dni będą w moim życiu!!! Niech każda chwila w moim życiu będzie takim dziękczynieniem za wszystko dobre co mnie spotyka. Teraz, kiedy mam pełny brzuszek, dostrzegam błogosławieństwa codzienności: zdrowie, słońce, szelest jesiennych liści, wiatr w pomarańczowych włosach i aksamitność wody w basenie. Wszystko jest takie piękne!!!

Przez tak wiele lat głodziłam się niemal codziennie, nie licząc napadów obżarstwa oczywiście, ale one wcale nie sprawiały mi przyjemności, nienawidziłam siebie za każdy nadprogramowy kęs, miałam depresję, ale nic to nie dawało, bo wciąż byłam gruba. A teraz… a teraz jem i jestem szczęśliwa.


To naprawdę jest takie proste!!!
A waga spada…

  • alicja205

    alicja205

    21 listopada 2013, 21:22

    :)) Jak miło to wszystko przeczytać! Tak trzymaj i niech Ci humor nadal dopisuje :)

  • ulawit

    ulawit

    21 listopada 2013, 20:56

    Pieknie to napisałaś, oby tak już zostało! :) Trzymaj się w tej energii a wszystko będzie dobrze!