W sobotę w południe wpadłam na pomysł, żeby sprawdzić, co
też się stanie, jeśli przez dwa i pół dnia nie będę liczyła kalorii i nie będę
się ważyć. Czy wytrzymam? Czy schudnę? Czy przytyję? Jak sobie poradzę bez tych
rytuałów liczenia kalorii i ważenia się?
A więc! Ogłaszam wyniki badań naukowych!
Wnimanie wnimanie!!!!
Wbrew wcześniejszym doniesieniom okazuje się, że istota ludzka, płci żeńskiej jednak
JEST W STANIE przeżyć dwa i pół dnia bez ważenia się i liczenia kalorii. Przyrostu
wagi nie zanotowano. Ataku Demona Głodomorry nie zanotowano. Przejadania się
nie zanotowano. Niedojadania nie zanotowano. Śmierci z głodu bądź przejedzenia
nie zanotowano.
Zanotowano jednorazowe wieczorne smaki na kluski i pomidory w jogurcie oraz
ochotę na sex. Wszystkie zachcianki zostały skonsumowane.
Ponadto zanotowano paniczny lęk przed byciem głodnym, który z uwagi na
powszechną obecność różnych paśników można uznać za zupełnie nieuzasadniony,
aczkolwiek warto mu się przyjrzeć dokładniej.
Poważne przemyślenia napiszę jutro.
Jak przystało na kobietę, która nie chodzi do pracy – cierpię na chroniczny
brak czasu!
alicja205
27 listopada 2013, 16:43:)) Czekam niecierpliwie na wnioski :) W ostatnim czasie ciągle się od czegoś odzwyczajam i rzucam nałogi.. Przydałoby się wymienić nałóg ważenia na inny..ale hm..nie mam koncepcji..
elasial
26 listopada 2013, 23:53Sex jest dobry na wszystko. a jaki przyjemny!!!! Kluski zostaw w spokoju a rusz raczej w ten sex...Fajny pomysł!!! Np. maraton seksowy...
luckaaa
26 listopada 2013, 22:20No ogrzyco , ja ci kibicuje w twojej bezwagowej wytrwalosci :)) Mowisz , ze chce sie seksu jak sie nie wazy ? ;)) hm hm , moze sprobuje :D :D
MARCELAAAA
26 listopada 2013, 19:44Skoro naukowo stwierdzono że się da bez wagi przeżyć -wywalę bateriie :)
ZizuZuuuax3
26 listopada 2013, 19:30Ja staram się ogarnąć bo potrafię się ważyć po każdym posiłku