Odkryłam coś nowego.
Dotychczas identyfikowałam w
sobie silne ciągotki do przejadania się i na tym się skupiałam. Ale jest też „anorektyczna”
część mnie. Moja Wewnętrzna Anorektyczka cały czas sączy mi do ucha jad: „a
może byś nie zjadła tej kromki chleba na kolację, same warzywka ci wystarczą,
zobacz ile kalorii zaoszczędzisz, szybciej schudniesz” . „Weź se odpuść to II
śniadanie, przecież nie jesteś aż tak głodna, zaoszczędzisz trochę kalorii,
szybciej schudniesz”, „Co??? Impreza??? Nie wolno!!! Tam będzie jedzenie!!!”, „Idź
na spacer, spalisz trochę kalorii, szybciej schudniesz. Nie ważne że dziś nie
masz ochoty. To ci nie ma sprawiać przyjemności, ty masz schudnąć” . „Zjadłaś
dziś 1200 kalorii? Mogłaś zjeść 1000, szybciej byś schudła”. „Obudziłaś się?
Dzień dobry! Pędź na wagę, koniecznie musisz sprawdzić ile dziś masz kilogramów”.
„Byłaś w toalecie? Fajnie, wskocz na wagę, może ubyło ci z 10 kg przez to,
szkoda by to było przeoczyć”. „Ej, nie wchodź na tę wagę w ciuchach. Ściągaj
skarpetki i stringi, będziesz mniej ważyła, przecież skarpetki to nie twój
tłuszcz”. „Robisz plan jedzenia? Cudownie! A może byś tak zaplanowała ze 100
kalorii mniej? No wiesz… szybciej schudniesz…” „Zmywasz naczynia? Też dobrze.
Spalisz kalorie, szybciej schudniesz”.
Uffff, prawda jest taka, że mnóstwo
myśli w mojej głowie wciąż dotyczy odchudzania. Nienawidzę słowa „odchudzanie”,
kojarzy mi się z totalną głupotą i brakiem zdrowego rozsądku, ale ta obsesja
tkwi we mnie tak mocno, że wciąż jest na powierzchni wszystkich moich działań.
I mam takie dziwne wrażenie, że moja Wewnętrzna Anorektyczka jest nie mniej
paskudna od Demona Głodomorry!!!
W efekcie jest we mnie bardzo silny wewnętrzny konflikt. Demon Głodomorra chce
jeść, Wewnętrzna Anorektyczka neguje każdy kęs.
Demon Głodomorra chce chronić mnie przed wewnętrznym bólem, Wewnętrzna
Anorektyczka chce, żebym była szczupła.
Oba potwory chcą, żebym w ich mniemaniu była szczęśliwa. Ale jak by się nie
starały, wychodzi dokładnie na odwrót.
I jak tu nie zwariować?
screwdriver
14 stycznia 2016, 23:45równowaga w tym wypadku kluczem do sukcesu ^^
eszaa
14 stycznia 2016, 22:58dołączam do klubu
Sobota.sobotaa
14 stycznia 2016, 20:17mam to samo ;)
AMORKA.dorota
14 stycznia 2016, 20:15O matko Ty o mnie pisalas?Doslownie niczym ja.
Maddise
14 stycznia 2016, 19:50Zupełnie jakbym czytała o sobie. Aż boli.