Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koszmar


to koszmar, codziennie czytam wpisy na vitalii innych osob, codziennie wieczorem mowie sobie, od jutra dieta, przeczytalam juz wszystkie ksiazki odchodzajace, rowniez w innych jezykach, w zeszlym roku schudlam z 94 na 85, i co? Teraz waze znowu 90, to mnie po prostu rozpierdala (przepraszam). JUTRO zaczynam, po prostu normalna diete, od dietetyka. Wiem, ze nikogo tu nie interesuja takie bzdety, Ale musialam to napisac, moze jak bede o tym pisala to jakos sie za siebie wezme. 

  • Irenka117

    Irenka117

    5 kwietnia 2015, 22:22

    Nie poddawaj się , u mnie też wzloty i upadki , ale trzeba trochę pocierpieć , żeby potem było super . Trzymam kciuki

  • jade555

    jade555

    31 marca 2015, 20:03

    Mast racje, mom koszmarem jest ukochany chleb, wiec mniej pieczywa no i koniec z Cola

  • kociontko81

    kociontko81

    31 marca 2015, 19:58

    Moze nie mysl o tym jak o diecie i o czyms strasznym tylko postaraj sie na poczatku jesc zdrowo: duzo salatek, warzyw i owocow. Wtedy nie bedzie-"od jutra" ( bo cos zlego i ciezkiego odklada sie na pozniej). Glowa do gory i piers do przodu.

  • jade555

    jade555

    31 marca 2015, 18:16

    Dziekuje, zaczynam od dzisiaj!!! Zaraz zabiore sie za cwiczenia

  • ewelinkaxp

    ewelinkaxp

    31 marca 2015, 17:19

    Miałam podobnie jak odchudzałam się sama trwało to krótko i zaraz wracałam do poprzedniej wagi od kiedy odchudzam się z dietetyczką jest zupełnie inaczej :) od grudnia ok. 14 kg więc Powodzenia na pewno dasz rade ;))

  • krysiiaa

    krysiiaa

    31 marca 2015, 17:17

    Będę trzymać kciuki :) Na pewno się uda :) Może oprócz diety jakiś ruch dorzuć?

  • karmeeelowa

    karmeeelowa

    31 marca 2015, 17:17

    Zaczynaj od TERAZ. Nie od jutra. Od tej sekundy. Jeżeli miałaś w planach luźne potraktowanie kolacji, nie rób tego. Myśl, co wsadzisz na talerz. Nie jedz słodyczy. Poćwicz wieczorem! Rusz tyłeczek z kanapy. Nie przekładaj nic na przysłowiowe "jutro". Zacznij w momencie, w którym czujesz, że potrzebujesz zmian. I do przodu! Kiedy czujesz zbliżające się załamanie, porozmawiaj z kimś. Obejrzyj motywacje, przejrzyj się sama w lustrze, pomyśl o tym jak będziesz się czuć następnego dnia, kiedy będziesz mogła powiedzieć "nie załamałam się, dałam radę". Wstaw zdjęcia z tego, jak wyglądasz dzisiaj. Wstaw i obiecaj sobie, że pod koniec miesiąca zrobisz nowe. Do przodu :) Nie jesteś sama, pamiętaj.