Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wtorek:)))


Dziś dzień wariactw, normalnie dzień wariata. Wiem powtarzam się, ale wydarzyło się dziś tyle, że nawet nie umiem tego ogarnąć.
Dlaczego tylko z tymi ćwiczeniami mi tak nie idzie??
Muszę się zebrać do kupy i wreszcie wydać sobie męskie polecenie: ćwicz!!!!!!

A zapomniał bym, nie ważę się do soboty, tak postanowiłam. Czy wytrwam? Nie wiem, ale ostatnio rzucam sobie sporo wyzwań.

  • kalcia1988

    kalcia1988

    20 listopada 2012, 23:17

    No te cwiczenia to zmora, wiem wiem:)) Heh, schowaj wage i koniec...dopiero w sobote sie zwaz, ja waze sie zawsze tylko w piatki i to o tej samej porze:))

  • Anetaa29

    Anetaa29

    20 listopada 2012, 23:16

    Mi pomoga zwykly kalendarz mobilizowac sie do cwiczen: odhaczam na kazdy dzien 30 minut + obok buzka, ktora odpowiednio symbolizuje czy ogolnie jestem zadowolona z przebiegu diety w danym dniu. To pozwala mi sie pilnowac i siebie nie oszukiwac i sie nie usprawiedliwiac przed soba, ze nie ma czasu na ruch, bo to czy tamto. A ze na jednej kartce kalendarza jest caly miesiac, moge tez widziec codziennie, ile juz mi sie udalo pocwiczyc do tej pory, co mnie tez mobilizuje dodatkowo.