Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dawno nie pisałam...


Witajcie Kochane moje:)))

Dawno nie pisałam, bo też i nie było co. Waga sobie lata jak sama chce, spektakularnych wyników brak, motywacja siada momentami, ale trudno, kto nie walczy nie zwycięża ;)

Dziś byłam u lekarza i dostałam nową porcję leków, w tym na zrzucenie tej wody. No i w przyszłym tygodniu kolejne badania, zobaczymy, co się dzieje z tymi nerkami, mam nadzieję, że nic, ale zobaczymy.

Poza tym, to nuda: dieta, dieta, dieta i ćwiczonka, do których trudno się zebrać. A oprócz tego, żeby jeszcze było mało, to przyplątał mi się jakiś wirus i siedzę na L4. A tak byłam dumna, że wszyscy wokół chorują , a mnie omija, no niestety dopadło i mnie;)

Dziś przyszedł mój nowy rowerek (stary podarowałam synkowi - kręci też), no i całe szczęście, że małż. wraca jutro, bo trzeba go skręcić - czasem facet się jednak przydaje. A taki stęskniony dziś zadzwonił, że aż mi się go szkoda zrobiło.

No ok, wyspowiadałam się, więc proszę o rozgrzeszenie, bo pokutę już mi mój Pan jutro obmyśli (zapytał ie kosztowało znów moje odchudzanie - rowerek;)), ale dla mnie każde pieniądze wydam, żeby tylko mieć kolejne choć malutkie efekty.

Do następnej spowiedzi.........

Szabelka w dłoń i świstamy dalej - nie ma, że boli - długa droga przed nami:)))))))
  • JAG6910

    JAG6910

    8 stycznia 2013, 22:38

    Oj Marta, zwiałaś mi i ciężko będzie, ale walczę, hahahaha. Dzięki dziewczyny, damy radę, bo kto jak nie my???

  • Joakoz1967

    Joakoz1967

    8 stycznia 2013, 15:32

    Notabene teraz już nie L4 tylko ZLA:) Trzymaj się zdrowo. dawno nie było takiego wysypu infekcji :(

  • Aginson

    Aginson

    7 stycznia 2013, 20:23

    Wypada tylko krzyknąć „allez” Aguś ;)

  • Marta.Smietana

    Marta.Smietana

    7 stycznia 2013, 20:16

    Gon kochanie bo ci uciekam

  • aeroplane

    aeroplane

    7 stycznia 2013, 18:53

    oj fakt, dluga, ale ja juz mysle o tym, co czeka na jej koncu :))