Mała relacja...
25 lat temu dokładnie w tym samym czasie były moje zaręczyny..... Dokładnie w takich samych okolicznościach...
Być może dlatego tak się zaangażowałam, być może, a może napewno nie chciałam, żeby moja synowa poczuła się tak jak ja wtedy - jak się domyślacie nie był to najszczęśliwszy dzień mojego życia - ehhhhhhhhhh
Jutro wielki dzień - NARADA na najwyższym szczeblu.
Zaproszeni jesteśmy na 16, więc niedziela zleci nie wiadomo kiedy.
Biorąc pod uwagę, że jestem chora, to przeżywam podwójnie, żeby też moje zapalenie spojówek nie było odebrane jako płacz po stracie synka ;)
Dziś mąż mi powiedział takie zdanie:
Ciekawe, kiedy odetniesz pępowinę?
Hehehehehehe, drań, złośliwiec, sam ma ładnych parę latek i od mamusi portek nie oderwał, co oczywiście mu wypominam , hehehehehe
No cóż, trzeba powoli się przyzwyczajać, że już jednego synka mniej, albo może inaczej, jednej dziewczyny w domu więcej i już nie będę samotną Królową, hehehehehe
Wpis trochę filozoficzno - smutny - biorąc pod uwagę mój stan zdrowia - wybaczcie.....
Dziś byliśmy obejrzeć pierścionki, nawet mieliśmy szczęście i w drugim sklepie wpadł jej w oko jakiś, więc wróciłyśmy i zamówili sobie. Będzie we wtorek... Mają sobie urządzić kameralnie święto w Walentynki, a więc przejmują inicjatywę, z czego oczywiście się cieszę. Załatwiłam sporo, ale teraz pałeczkę oddaję młodym, niech sobie załatwiają resztę. Ja muszę schudnąć do wesela z 15 kilo, to jest teraz mój cel.....
Od poniedziałku dieta bez wygłupów i ćwiczenia.....
Nie ma opierdzielania:)))))))
Dziękuję Wam, że jesteście ze mną
Nigdy tak się nie otwierałam przed nikim i cieszę się, że mam przed kim
Buziaki:)))))))
samotnicaaa
10 lutego 2014, 11:22Jak po naradzie?
izunia199011
8 lutego 2014, 21:29Ja rowniez jestem osoba skryta w ralu tutaj fakt mozna sie wygadac