Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 3.


Dopiero przyszłam do domu. Byłam z przyjaciółkami w mieście. Chodziłyśmy po galeri przez 4 godziny. :) Kupiłam dla chłopaka koszulkę i sobie spódniczkę na Sylwestra. Śniadanie: 3 kanapaki (300 kcal), II śniadanie: jogurt (140 kcal) z czterema łyżkami otręb pszennych (28 kcal) i trzema owsianych (75 kcal) + starte jabłko (70 kcal), przed wyjazdem: banan (120 kcal), później ciastko z McDonalda (250 kcal), kawałek ciasta (250 kcal) i po powrocie do domu gołąbek (175 kcal). Razem: około 1400 kcal. W mieście ciężko nie zjeść nic słodkiego, masakra. Mieszkam na wsi, gdzie nie ma sklepu i jestem z tego baardzo zadowolona. Chociaż i tak dzisiaj nie było źle. Koleżanki piły piwo, jadły pizze, popcorn, lody.. A ja nie. :) Odmawiałam. Kiedyś tak nie potrafiłam.
  • vaksai

    vaksai

    15 grudnia 2013, 07:26

    Ja do dziś nie potrafię odmawiać, ale u mnie wszystko leci w tyłek, więc nie jest tak źle :D. Powodzenia