w lany poniedziałek pojechaliśmy nad może, ubrałyśmy kaloszki i się moczyłyśmy- niestety, chwilka nieuwagi i Jagienka się skąpała. Upadla tak niefortunnie uciekając przed falą, że dla małej to był prawdziwy lany poniedziałek:)
troszkę się zdziwiła, ale nie płakała
lany zaliczony:)
neiraa
11 kwietnia 2012, 16:18Jaka cudna
Tulipanoza
11 kwietnia 2012, 14:21bo najważniejsza w zyciu jest zabawa i zazdroszcze ci spaceru nad morzem, może i ja się kiedys w święta nad morze wybiorę. Pozdrawiam