Ostatni dzień diety pt żre co chce. Koniec przerwy na święta. Ostatni rok był dobry, ten tez taki będzie.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (2)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1033 |
Komentarzy: | 1 |
Założony: | 11 kwietnia 2019 |
Ostatni wpis: | 31 grudnia 2019 |
kobieta, 50 lat, Grublandia
165 cm, 103.50 kg więcej o mnie
Ostatni dzień diety pt żre co chce. Koniec przerwy na święta. Ostatni rok był dobry, ten tez taki będzie.
Święta u rodziców nie są wskazane jeśli chce się schudnąć. Starałam się tylko na początku, później poszło. Serniki, miodownik, ajerkoniak, pieczeń. Jutro do pracy. Może nawet i na dietę.
101,7 właściwie schudłam, bo było już 103, ale to pic na wodę, fotomontaż. Wcale nad tym nie panuję. Wczoraj żarłam jak opętana-chleb ze smalcem, śmietana z truskawkami, znowu smalec.... mnóstwo... W ogóle nie czułam się najedzona, głodna też nie byłam... po prostu bez sensu sięgałam po to jedzenie. Tak jakoś mechanicznie. Chyba jestem psychiczna. Teoretycznie od dziś znów na diecie, ale który to już raz? Jednak spróbuję.
Zysk:
Krokomierz, spodnie, hybrydy, ból głowy
Strata:
Cukier w herbacie, 1 kilogram mojego uroczego ciała
Wynik:
Jest dobrze. Wciąż zyski przewyższają straty. Tak trzymaj.
Zważyłam się i ze zdziwieniem odnotowałem najlepszy wynik w moim życiu!
Proszę ile można osiągnąć zupełnie bez wysiłku:)
100 kg
Cała ja. Bylebym nie umarła zanim schudnę