Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


Witam :)
Zacznę od tego, iż jestem dość wysoką osobą (180cm). W apogeum mojej wagi było mnie 72kg. Ktoś może mi powiedzieć, że przecież na taki wzrost taka waga jest prawidłowa. No i faktycznie nie miałam nadwagi, nie byłam gruba, ale taka..zwalista.
Niestety przez to, że bardzo szybko urosłam będąc nastolatką mam spore problemy ze stawami, kręgosłupem i kondycją kości. Lekarz mi nawet zasugerował, że dobrze byłoby troszkę z siebie zrzucić i wzmocnić mięśnie.
Tak się ułożyło w pracy, że chwilowo pracuje zdalnie z domu i mam czas na gotowanie zdrowych rzeczy, na ćwiczenia i systematyczność więc postanowiłam to wykorzystać.
Tak jak już pisałam wcześniej w sukcesach i porażkach nie umiem się odchudzać. Jakakolwiek dieta dla mnie to jakiś absurd nie do zrobienia. Stwierdziłam, że nie będę ze sobą walczyć i katować sie jakąś dietą bo będzie to prowadziło tylko do obsesji na punkcie jedzenia i do ogólnego złego samopoczucia.
Zmieniłam nawyki żywieniowe, od maja tego roku i już naprawdę widać spore efekty.
Przede wszystkim staram się nie jeść białego pieczywa. Przerzuciłam się na wase i na chlebki razowe i czuję się o wiele lepiej (nie chodzę wzdęta). Staram się nie jeść słodyczy, nie jeść późno, ograniczyć tłuszcze, dużo warzyw - to moja strategia.
Jem śniadanie dość kaloryczne (400-500kcal) potem jogurt z mueslii, owoc albo jakaś inna przekąska, potem lekki obiad i ciepła kolacja, jest to dość kaloryczny posiłek ale jem go w miare wcześnie (nie później niż 4h przed snem)
poki jestem w domu godzinowo wygląda to tak : 8.00 śniadanie 13.30 obiad 18.00-19.00 kolacja. W między czasie przekąski.
Oczywiście jest to takie ramowe ujęcie mojego dnia bo każdy jest inny czasem jem poźniej obiad, a już nie jem kolacji, różnie to bywa :) staram się nie przekraczać 1500kcal w ciągu dnia. Mimo to czasem wychodzi niecałe 1000kcal bądź ponad 2000. Wszystko zależy od dnia.
Do tego chodze na siłownie 2x w tygodniu, ćwicze w domu bądź dodatkowo ide na zajęcia fitness.
Najbardziej zależy mi na ukształtowaniu brzuszka, wysmukleniu ud (wyeliminować rozstępy i cellulit), wzmocnić mięśnie wokół kręgosłupa, wysmuklić ramiona.
Póki co z 72kg (tyle wazyłam gdzies w lutym) zjechałam do początku czerwca do 66kg, teraz waże koło 64kg. W ciągu miesiąca (czerwiec- lipiec) więcej ćwicze i już spadło mi 2cm w udzie :)
Nie zależy mi tak bardzo na odchudzaniu już, co na ujędrnieniu, wysmukleniu, wzmocnieniu i utrzymaniu takiej diety. Wiem, że nie jestem obiektywna, ale jakbym schudła jeszcze ze 2 kg nie byłoby źle :) wyglądam teraz ok (normalnie w sensie), choć nie przeszkadzałoby mi jakbym wyglądała szczupło :)
ot tyle na początek.