Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dietkowo :)))))))))))


Ale mnie synuś dziś wymęczył. Cały dzień biegaliśmy z ciuchciami: Koko, Brunem i Wilsonem (która mama ma 4 latka w domu, ta na pewno wie o co chodzi ]:>). Skapitulowałam o 19:00 i włączyłam bajki... Teraz synuś ogląda GODZILLĘ. Trzęsie się ze strachu ale nie można wyłączyć. Mama nawet do toalety nie może wyjść. ;) 

Dietka idzie dobrze. Jutro większe dietowe zakupy, menu naszykowane na całe 3 tygodnie. (dziewczyna) Ćwiczę od piątku, codziennie. Jestem pełna mobilizacji i mam nadzieję, że się to nie zmieni i nie poddam się przy pierwszych małych porażkach. Słodyczy nie jadłam od piątku. Miłego dietkowania Vitaliuszki!!!!!!!!!!!!! :*