...Gucio gumę ma do żucia. ;) Właściwie powinnam powtórzyć ostatni wpis. Kilka tygodni marazmu, praktycznie zero ruchu, zero odchudzania się. Z tego powodu nie wchodziłam na wagę bojąc się tego, co tam zobaczę. Dzisiaj się odważyłam. I... tadam... utrzymana waga 64,8. Trudno mi uwierzyć, ale jednak! Chciałoby się powiedzieć: 'Viva Vitalia' ;)