od poniedziałku się nie zaczyna... ale Baja i Renia zaczęły. Dołączyła Basia... To może ja też? Stanęłam na wagę - kiepsko! 75kg! Wyciągnęłam diety. Ustaliłam godziny posiłku - właśnie jestem głodna!( następny posiłek o 10tej) Odnalazłam płytę DVD z ćwiczeniami :-) poćwiczyłam... ufff .Wieczorem idę na zbiorową gimnastykę. Zima za pasem i wieczory coraz dłuższe. A ja wieczorami mam wilczy apetyt! Optymistycznie myśląc- to 2kg mniej,niż w zeszłym roku o tej porze. Tylko,czy to mnie mobilizuje do pracy?No nie wiem... no nie wiem...
renianh
24 września 2012, 23:21Poniedziałek jest dobry ,najgorzej jest zaczynać wciaż od jutra albo od następnego poniedzialku.Startujemy.
Nona30
24 września 2012, 20:02powodzenia! :)
jolaps
24 września 2012, 11:14Nie ważne w jaki dzień , ważne żeby zacząć coś robić a nie tylko mówić. Życzę powodzenia
barbara.nowowiejska
24 września 2012, 10:23Więc dlatego przyłącz sie do nas. W grupie zawsze raźniej i osiągnięcia jednej mobilizują pozostałe. a ile energii daje taka decyzja! Zawsze najtrudniej jest powiedzieć sobie: zaczynam! A potem to... słowo się rzekło kobyłka u płotu... Wstyd zawieść...
baja1953
24 września 2012, 09:53W poniedziałek właśnie zaczyna się najlepiej i najskuteczniej, myśl pozytywnie:)) Start:))
Alianna
24 września 2012, 09:29Ja też, Jagódka, ja też dołączyłam do grupy. Nadmiernie się katować nie będę, ale przypilnuję pewnych rzeczy. Plan Bajowo- Reniowy jest realny, a potem już będzie tylko lepiej. Buźka i dzięki za dobre słowo.