Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Było pół pączka:((( cóż....205 dni do wesela

E tam....gdyby go dla mnie nie zostawiono to bym go nie ziadła ale to nic.

Jutro sobie odbije na vacu i juz.Nie ma tego złego .Wczoraj strasznie mnie rwały nogi...żle się czułam po siłce.Na nastepny tydzień musze sie koniecznie umówić do lekarza.Porozmawiać z nią o mojej dieci i nie spadaniu z wagi.Juz jem tak delikatnie że masakra.Naprawdę mam oporny organizm.Amoże jakieś tabletki by się przydały tak dodatkowo.Marzec kjuz mamy masakra:P Muszę policzyć dni do wesela...ok 205 dni.Wcale nie tak mało  wręcz mogę powiedzieć że dośc duzo.Duzo mogę w te dni osiągnąć.Jutro bedzie siłownia  aco tam.Nogi oszczędzam.

Znów całe popłudnie w pracy. To juz 6 dzień dzisiaj jeszcze jutro i wkońcu weekendzik wolny:)))))))))))Tylko ja i P.Oby tylko moja energia i zaangazowanie w tę oapdniecie z tłuszczyku miało wkoncu jakis rezultat...bo inaczej bede tylko toczyć walke z wiatrakami.Ale ja nie trace nadzieje..robie to dla P bo on chce miec piękna kobiete u boku i bedzie miał obiecałam sobie że na własnym ślubie bede wygladac na młoda panne przystało:))))))

  • jeanka2

    jeanka2

    3 marca 2011, 15:38

    Wielki dzień dla nas bedzie 24 wrzesnia 2011:)))) czyli za 205 dni.Moich kilogramów tez jest o wiele za dużo ale jestem twarda i sie ni poddam.Do tego Wiosna rower wyjdzie z piwnicy :)))) wiecej ruchu na świoezym powietrzu...same zalety wiosny heheh, skonczy sie siedzenie w domu

  • TanCerca

    TanCerca

    3 marca 2011, 15:28

    to powodzenia zycze :)