Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dobry dzień mam nikomu go nie dam


Posprzątałam, ugotowałam obiad, nawet ciasto drożdżowe popełniłam, zrobiłam 4 prania, prałabym dalej, ale nie ma gdzie wieszać :). Zaraz będą goście. Potem wywietrzę dziecia i zakupię DM pieluchy. Ubaw po pachy, bo zagoniłam towarzystwo do roboty :). Teraz JaśnieMąż quje, że musi odkurzać. A tak przy okazji: czy da się utrzymać porządek w mieszkaniu w mieszkaniu metrów czterdzieści i osiem z zawartością dwóch dzieciów w wieku +/- przedszkolnym? Dzień w dzień się zastanawiam: "czy ja taka beznadziejna jestem?".

Cudownie mieć reset od ryjącej beret pracy :). "Raporta" muszę przygotować zaległego :). A propos pracy w maju zaczynam akcje defraudacja :) - kasę, którą mam na paliwo przeznaczę na rzeczy poniżej. Dupa będzie mi wdzięczna, bo będę więcej się ruszać, budżet domowy tych wydatków w maju by nie ździerżył :). No i podróże busem sprawią, że trochę więcej będę sama ze sobą :)

Do odchudzania póki co nie dorosłam więc sama nie wiem co tu robię :)