Mam dzisiaj tak straszny dzień, że sobie nie wyobrażacie. Nie wiem czy winny jest mój okres, który zbliża się wielkimi krokami, czy po prostu mój głupi charakter. Wszystko mnie wkurza a już zwłaszcza mój chłopak, które chyba zaraz przez to wszystko się wyprowadzi A do tego mam dość diety, chcę lody, czekoladę i kebaba... pizze ewentualnie, teraz, już!
Niech ten dzień już się skończy... do tego ta pogoda... buro, szaro a do tego kałuże wielkości małego jeziora. Jednym słowem MASAKRA
Dodam jeszczę, że nie jestem jednak pomarańczowa w białe kropki o tyle dobrze.
Zjadłam:
śniadanie: owsianka z 5 łyżek płatków owsianych, mała nektarynka, truskawki, kawa z łyżeczką cukry i mlekiem 2%
II śniadanie: koktajl z połowy banana, truskawek z mlekiem 2%
obiad: jakieś 3 ziemniaki z surówką z sałaty lodowej z fetą i oliwą, kotlety z piersi kurczaka z jajkiem smażone bez oleju
kolacja: 3 parówki z szynki, korniszony, surówka (ta sama co na obiad)
+zaraz z pełną premedytacją zjem loda obym jutro dostała @ to będzie chociaż na co zwalić... no i powiedziałam sobie, że raz w tygodniu mogę zjeść coś słodkiego a tydzień minął... tak tłumacz sobie, tłumacz...
Kathieee
5 lipca 2012, 13:10Pytałaś jak przygotowuję te swoje brokuły. Ano najpierw na parze je sobie przygotowuję , jak są już w miarę miękkie mieszam je z kukurydzą normalnie na patelni albo w garnuszku i dodaję tego sosu śmietanowego ( to najczęściej trochę śmietany z przyprawami lub jeszcze pyszny jest rozpuszczony serek topiony śmietankowy do tego ) no i czasami do tego wszystkiego dodaję trochę ryżu. No i razem wszystko podgrzewam chwilę : )
naughtyangel
5 lipca 2012, 12:24Klimatyzacja... eh,jak fajnie ;) chociaż fakt,przy ćwiczeniach,średnio coś daje ;) ja w domu podczas ćwiczeń,to co 5 minut wycieram się ręcznikiem,żeby pokoju nie zalać :P
naughtyangel
5 lipca 2012, 11:50No nie wiem czy z nieprzymuszonej ;)) wstaje bo za 7 tygodni i 2 dni wybieram się na wesele.... Muszę się ogarnąć do tego czasu i ważyć chociaż te 56kg :(( żeby mi tyłek chudł od siedzenia to byłoby super...a tu jakoś dziad jeden nie chce no :( Spoko- też 2 miesiące temu w życie bym nie wstała o takiej godzinie :P Ale postanowiłam tak naprawdę o siebie zadbać- zero wymówek,itp ;) trzeba tylko chcieć :D PS. I oczywiście wolę ćwiczyć rano niż w te popołudniowe upały ;P na pewno sobie poradzisz-w końcu POKAŻESZ IM ( I NAM ;)) WSZYSTKIM :D
MissMolly
5 lipca 2012, 10:30Przesylam troche slonka :-))), bo u mnie upaly, codziennie okolo 35 stopni. Trzymaj sie i nie poddawaj!
maaaj
5 lipca 2012, 10:25Moje chłopaki zawsze mają ciężkie życie jak mi się @ zbliża - tak to już jest, że najmniejsza pierdoła potrafi wyprowadzić z równowagi (mocno wtedy zachwianej ;)
Kathieee
4 lipca 2012, 23:43Czasami i takie dni się trafią , ale i tak widzę ,że mimo wątpliwości dobrze się trzymasz :)) Oby okres przyszedł to i kilka dni po nim waga powinna być łaskawa :))
naughtyangel
4 lipca 2012, 22:33Hehe ;) u mnie przed okresem była masakra- jak wiesz ;P także3 mam mocno kciuki za rozwagę :* też chodziłam jak bomba zegarowa, przejdzie Ci od razu jak dostaniesz @ i smacznego :D należy Ci się ;))
puszek.
4 lipca 2012, 21:58ja tam pozwalam sobie na lody, ochladzaja i wogole, nie sa bardzo kaloryczne, o ile sa bez dodatkow. trzym sie!
wagofobka
4 lipca 2012, 19:39Przejdzie ci, każda kobieta ma takie kryzysy, na nasze nieszczęście mamy bardziej rozhuśtane hormony od facetów :/
uLa2012
4 lipca 2012, 19:11musisz przetrwać gorszy dzień, zdarzają się najlepszym, pamiętaj dlaczego zaczęłaś się odchudzać i do czego dążysz ;) ;**
california.girl
4 lipca 2012, 19:02to zjedz sobie ta czekolade. jak raz zjesz nic się nie stanie a może poprawi ci ona humor. Trzymaj sie:)
I.am.ugly.and.i.know.it
4 lipca 2012, 18:31Tez mam czasem takie dni ,a dzisiaj to mialam ogromna chec na kielbase z grilla =) ale dalam rade i Ty tez dalas ,to najwazniejsze =) Jutro bedzie lepiej =)
quantuna
4 lipca 2012, 18:07Ja tez mam kryzys, bo byłam u dermatologa i kazał mi na mój okropny trądzik nie nakładać w ogóle żadnego pudru o_0 Nie wiem jak się jutro pokażę w pracy i też mam ochotę na coś ... dobrego :) I chyba nie zdążę na aerobik, ehh