Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak zacząć i co najważniejsze wytrwać w
postanowieniu odchudzania.


Dostaje sporo wiadomości prywatnych z pytaniem o to jak schudłam, czy mam może jakieś rady... Postanowiłam wszystko co wiem zawrzeć w ten notce, żebym nie musiała za każdym razem odpisywać tego samego
Dietetykiem nie jestem, guru zdrowego odżywiania też nie, ale jeżeli mój wpis zmotywuje chociaż jedną osobę do działania to super.

Najtrudniej jest zacząć... Każdego dnia powtarzałam sobie "od jutra", po czym biegłam do sklepu, zapychałam się kolejnymi batonami czy chipsami. Podczas tego procederu prawie za każdym razem miałam łzy w oczach i poczucie totalnej porażki i wrażenie, że nie panuje nawet nad takimi prostymi sprawami jak jedzenie. Bo to ono zawsze ze mną wygrywało. Nawet widok mniej samej z wagą 102kg i wspomnieniami z tamtych dni nie pomagał mi w podjęciu tej ważnej decyzji i tak żarcie ze mną wygrywało! Zasypiałam po raz kolejny z poczuciem totalnej porażki i rezygnacji z myślą "od jutra...".
Co więc się stało, że udało mi się zacząć? Szczerze to nie wiem, chyba nadchodzące wakacje i myśl, że mogę je całe poświęci na zrzucanie balastu i że w październiku wrócę jako nowa osoba. Założyłam vitalię i ruszyłam.
Nie stosuje żadnych konkretnej diet, po prostu MŻ, WR. Ograniczyłam słodycze do minimum, niezdrowe tłuszcze fast-foody również. Sporo się ruszam. W klubie fitness do którego chodzę jest taka fajna opcja, że podpisuje się umowę, a oni każdego miesiąca ściągają z konta odpowiednią sumę pieniędzy. To motywuje bardzo, bo skoro już zapłaciłam to chodzę... Jeżeli nie masz kasy to na youtube jest od zatrzęsienia filmików z ćwiczeniami, tak też można.
Najtrudniej jest na samym początku, tydzień, dwa, góra miesiąc. Później spadki na wadze, efekty wizualne, spadające spodnie, pochlebne opinie- to wszystko tak motywuje, że nie można przestać. Chce się więcej i więcej...
PORAŻKI, owszem zdarzają się, miałam ich dość sporo podczas mojego odchudzania, ale co wtedy należy zrobić? Absolutnie nie brnąć w obżarstwo! Obżarłam się jednego dnia? TRUDNO, następnego dnia dieta idealna. Nasze chwile słabości trzeba wpisać w odchudzanie, nie jesteśmy robotami, też nam się czasami chce zjeść kawałek ciasta... albo po prostu najeść się do bólu żołądka
Złoty środek? Słuchać się tego co nam racjonalne myślenie podpowiada Na widok hamburgera krzyczy NIE! Nie jedz tego... należy się go wtedy posłuchać A jabłko, chleb razowy, owsianka, pierś z kurczaka? TAK, TAK, TAK, jedz to Chęć na batona? No ok... ale nie codziennie.
Po pewnym czasie ochota na słodycze, niezdrowe jedzenia nachodzi nas na prawdę sporadycznie, a z czasem coraz rzadziej.
To chyba tyle, recepta jest prosta Grunt to się nie poddawać i po prostu ZACZĄĆ.
I co najważniejsze UWIERZ, ŻE CI SIĘ UDA! Ja po raz pierwszy w życiu w to naprawdę wierzę... Wierzę i wiem, że w końcu po latach walki z samą sobą będę szczupła.

...
No to wracam do codzienności Dzisiaj mam dzień przerwy od ćwiczeń, no po pierwsze mam lenia, a po drugie muszę się jeszcze ogarnąć na uczelnię.

Wczorajszy ruch:
1h40min siłownia- ćwiczenia siłowe+ aeroby

Dzisiaj zjadłam:
śniadanie: musli z bananem i mlekiem 0,5%
obiad: 1,5 talerza zupy buraczkowej (bez śmietany itp.)
podwieczorek (albo wczesna kolacja, co kto woli ) 2 kromki grahama z 2 plasterkami sera mierzwionego, szynką i ogórkiem
kolacja: serek typu grani, pomidor

+ kawa z łyżeczką cukru trzcinowego i mlekiem

Wczorajszy dzień wyglądał podobnie.

Znalazłam "sposób" na ser żółty, który chyba prawie każdy uwielbia Jem mierzwiony, 3 plasterki sera mierzwionego=1standardowy plaster sera żółtego Ależ jestem odkrywcza!

  • puszek.

    puszek.

    25 października 2012, 00:46

    noo.. czasem dobrze sobie przypomniec co sie osiagnelo i czego nie mozna zaprzepascic;) ps. zerknelam na Twoje zdjecia sprzed ponad 10 dni -kurcze,super roznica;)gratulacje;)

  • obwarzanka

    obwarzanka

    24 października 2012, 17:52

    :) Napisałaś coś kluczowego. Nie jesteśmy robotami, ale z porażek trzeba się umieć podnosić. Nie brnąć w obżarstwo- to jest to! świetny wpis;)

  • vitalijka90

    vitalijka90

    24 października 2012, 12:02

    tak jest, złoty środek! :)

  • paauulinaa

    paauulinaa

    24 października 2012, 10:11

    I wszystko jasne :))

  • cambiolavita

    cambiolavita

    24 października 2012, 09:51

    Super wpis! Doskonale to ujelas! Ja mam dokladnie tak samo! Spadajace spodnie to najlepsza nagroda i dzieki nim ciezko jest przestac :) Powodzenia w dlaszej walce!

  • SizeOfDouble

    SizeOfDouble

    24 października 2012, 08:53

    No właśnie..tak niewiele trzeba, a jednak tak wiele z nas tego nie potrafi albo jeszcze się nie odważyło na taki krok..po prostu zacząć :) Takie wpisy są potrzebne, bo pokazują że każda może osiągnąć sukces i siła jest w NAS. Do roboty dziewczyny!

  • Mafor

    Mafor

    24 października 2012, 08:43

    przepis na zapieknkę http://vitalia.pl/index.php/mid/118/fid/1480/diety/odchudzanie/recipe_id/20921 pozdrawiam!

  • alicze1

    alicze1

    23 października 2012, 23:18

    Uwielbiam mierzwiony, lubie takie cienkie, normalne juz mi nie smakuja

  • kuska23

    kuska23

    23 października 2012, 22:16

    bo chcieć to móc :-D:-D:-D

  • uLa2012

    uLa2012

    23 października 2012, 22:03

    takie proste a tak ciężko zrobić nie ? ;ppp ;**

  • Maarla

    Maarla

    23 października 2012, 21:25

    Prawdziwe ;)) Po porstu musi wydarzyć się ten 'przełomowy moment'.

  • Paulaa95

    Paulaa95

    23 października 2012, 21:21

    Świetnie to ujęłaś :) Muszę przyznać że Twój wpis mi troche pomógł , dzięki :D i gratujulę takiego sukcesu :)

  • JulkaT

    JulkaT

    23 października 2012, 20:38

    Ja ze swojej strony bardzo Ci dziękuję za Twoje wskazówki... myślę, że dzisiaj bardzo potrzebowałam takich słów... i cieszę się, że je u Ciebie przeczytałam:-) Jesteś wielka... wiele już osiągnęłaś:-) Dziś troszkę poszalałam ze słodyczami... ale jest szansa, że jutro pójdzie mi idealnie:-) Pozdrawiam serdecznie...

  • WildBlackberry

    WildBlackberry

    23 października 2012, 19:57

    "Po pewnym czasie ochota na słodycze, niezdrowe jedzenia nachodzi nas na prawdę sporadycznie, a z czasem coraz rzadziej" - mam problem z tym czasem xP zazwyczaj nie wytrzymuje tego okresu

  • rozmiar36

    rozmiar36

    23 października 2012, 19:35

    Recepta prosta jak drut, ale mimo to dla wielu nadal nie wykonalna :D

  • TheAniula19

    TheAniula19

    23 października 2012, 19:13

    Jesteś mega! ;p

  • Madeleine90

    Madeleine90

    23 października 2012, 18:56

    znalazłam go w realu, ale myślę, że w innych supermarketach też będzie:)

  • Madeleine90

    Madeleine90

    23 października 2012, 18:48

    super notka:) chyba każda z nas wie jak trudno jest zacząć- a potem to już jakoś idzie...choć u Ciebie wszystko podąża idealnie, prosto do celu:) powodzenia:)

  • madagaskar33

    madagaskar33

    23 października 2012, 18:22

    Dzieki :)

  • Tysiia

    Tysiia

    23 października 2012, 18:11

    bardzo fajnie to ujęłaś :) gratuluję Twojego sukcesu no i.....możesz śmiało świecić przykładem BEJBE:) dokładnie trzeba tylko zacząć, później pójdzie samo w dół. Ja też tak kiedyś uwielbiałam chipsy, fast foody itp. teraz inwestuję w o wiele zdrowsze jedzenie, chociaż czasami mam napady wilczego głodu :) to się zdarza każdemu:):):)