Moje obawy z poprzedniej notki spełniły się Spotkałam się wczoraj ze znajomymi grać w monopol i wypiłam... 2 drinki i 2,5 piwa Jeżeli nie pomyliłam się w liczeniu Licząc, że każde z nich miało około 350kcal to z samego picia wpadło ponad 1500kcal... o rany. Do tego spory kawałek zapiekanki (tłustej) i chipsy. Już tak mam, że po jakimkolwiek alkoholu wciągam żarcie niczym trąba powietrzna. Ale kurcze bez przesadki, ja i tak mega rzadko piję alkohol. Nie jestem sobie w stanie nawet przypomnieć kiedy ostatni raz piłam...
Tak, tak usprawiedliwiam się Następną okazją będą moje urodziny za dwa tygodnie, ale to jest w pełni uzasadnione
Żeby choć odrobinę odkupić swoje winy ze spotkania wróciliśmy pieszo, kilka ładnych km przeszliśmy. Musiałam przejść o to małą awanturę z chłopakiem, bo on chciał wracać tramwajem.
Waga na szczęście nie poszybowała w górę, co tym bardziej mi się podoba, bo wczoraj dostałam @. Więc spinam poślady na 100% i czekam na spadki po
Póki co nie jadłam nawet śniadania, raczę się zieloną herbatą. Zawsze tak mam, że jak zjem za dużo na wieczór to rano apetytu brak, jednak zaraz będę musiała coś jednak zjeść.
Przyszły tydzień też będzie pełen pokus Od środy do niedzieli zaliczę rodzinne spotkanie i pobyt u mamy, dam radę... dam radę. Nie mogę wymiękać, do celu jeszcze sporo kg.
Wczorajsze jedzenie:
śniadanie: musli z mlekiem
"II śniadanie": 250ml bubble tea
"obiad": 2 kromki graham z plasterkiem sera i szynką
przekąska: banan
kolacja: to co wymieniłam wyżej
Pokręcone wczoraj te posiłki były... na obiad kanapki, ale to z myślą o zapiekance na spotkaniu, która miała mi robić za obiad.
Dzisiejsze jedzenie:
śniadanie: mały banan, mała jogobella light, 3 łyżki musli
obiad: makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem i fetą
podwieczorek: mały banan, mała jogobella- prawie powtórka ze śniadania, ale odpierałam atak ochoty na słodycze- @
kolacja: serek typu grani, 2 plasterki szynki
+kawa z łyżeczką cukru trzcinowego i mlekiem 2%
Kurcze wstyd mi... to znaczy, że vitalia nadal motywuje.
.nina.
28 października 2012, 12:58kurczę gratuluję osiągnięcia:) tzn mam na myśli Twoje dotychczasowe osiągnięcia w odchudzaniu. Dzięki takim osobom wierzę że i mnie może się udać skoro ktoś już tego dokonał. Jak zajrzysz do mojego pamiętnika to sama zobaczysz że zaczynam dopiero od tego momentu co kiedyś i TY. Mm rozmarzyłam się że będę mogła również niedługo pomarudzić mając 70kg że waga nie spada a ja jeszcze do tego trochę zboczyłam z drogi. ECH marzenia:))) pozdrawiam
mritula
28 października 2012, 02:05Ejj co tak Ty z tymi kaloriami ??? Pierwsze trzy linijki .... daj spokój kochana! Dajesz ile wlezie więc nie przejmuj się i tak dokładnie nie licz, bo powariujemy :P Buziaki:*
JulkaT
27 października 2012, 22:40Moim zdaniem nie możemy całego życia podporządkować diecie... zdrowe odżywianie owszem... ale raz na jakiś czas warto od tego odpocząć:-) Jesteśmy młode... musimy czasami spotykać się ze znajomymi:-) Pozdrawiam... i życzę powodzenia:-)
rozmiar36
27 października 2012, 20:03Dlatego ja nie wliczam kcal z alko do bilansu. BEzstresowo :P
puszek.
27 października 2012, 18:15ja tez wczoraj wypilam ;] na szczescie ostatnio jakos itak tego mniej wychodzi, niz kiedys. . damy rade;p tez sie dzisiaj wazylam i chyba bedzie ok;p
sto100
27 października 2012, 15:42Przepis na kalafiora w poprzednim wpisie :P Zgadzam się, czasem trzeba luźniej zjeść :)
uLa2012
27 października 2012, 13:11wszystko kochana z umiarem i będzie dobrze ;) nie przejmuj się raz za czas przecież można i warto ;p ;****
paauulinaa
27 października 2012, 12:23Nie żałuj :) Na pewno kcal wypite nie są aż tak szkodliwe jak zjedzone :)
obwarzanka
27 października 2012, 12:22No mi też się wczoraj stało, ale spinamy poślady i idziemy dalej:)
Whispers
27 października 2012, 12:05bubble tea. Fajnie brzmi :D Dzisiejsze śniadanie super :)
Anulka2503
27 października 2012, 12:01Nie można dać się zwariować - od czasu do czasu można sobie pozwolić na trochę alkoholu:) Wychodzę z założenia, że lepiej od czasu do czasu pozwolić sobie na troszkę alkoholu, słodyczy itp. niż później rzucić na to wszystko i zjeść nie wiadomo ile:)
Tysiia
27 października 2012, 12:00o Boziu!nie zdawałam sobie sprawy, że sam alkohol może być aż tak bardzo kaloryczny ;)))