Waga: 69kg
Trzeci raz piszę ten post... jeżeli jeszcze raz mi się skasuje to...
Pół dnia spędziłam dzisiaj w kurczakowni, jutro czeka mnie powtórka z rozrywki. Muszę Wam powiedzieć, że pracę w takim miejscu jak KFC, czy w innym fast foodzie da się polubić. Zwłaszcza jeżeli wie się, że to tylko praca dorywcza
Dzisiaj na posiłek pracowniczy zamiast standardowego twisterka i małego krushera lion (mniam!) wzięłam sałatkę grecką. Serce trochę bolało, ale moje ciało jeszcze mi za to podziękuje Powiem Wam, że i tak od kiedy tam pracuję nie wzięłam, ani razu kanapki grander, która jest największą kanapką w KFC i ma 800 kcal! Choć każdy zachwala jaka to ona pyszna. Nie byłabym w stanie tego przełknąć Chociaż mega pocketa wzięłam ze trzy razy a on ma prawie 700kcal Idąc tym tropem twister i krusher też mają razem ponad 700kcal...
Dobra nieważne! Od dzisiaj tylko sałatki lub twister brazer z ketchupem zamiast majonezu. Postanowione.
Odkurzyłam dzisiaj w końcu mój rower i zaraz po pracy wyruszyłam w trasę. Stwierdzam, że nienawidzę jeździć rowerem po mieście i coś czuję, że nie dam rady zmuszać się do tego regularnie. Co chwila światła i co chwila koniec ścieżki rowerowej... oooo ja! Nie to co jazda rowerem po lesie. W mieście zdecydowanie bardziej wolę jednak iść na fitness.
Wkurza mnie myśl, że ważyłam już 66kg, a teraz znowu muszę dążyć do tej wagi... ale co zrobić? Trzeba było mniej wpieprzać
Zjadłam:
śniadanie: owsianka z 5 sporych łyżek płatków owsianych z mlekiem 0,5%, kostka czekolady i banan
II śniadanie: sałatka grecka z sosem vinegrette
obiad: warzywa na patelnie z biedry (około 400g) i znowu banan (byłam zbyt leniwa żeby obrać pomarańczę )
kolacja: omlet z dwóch jaj z mrożonym groszkiem i połową wędzonej piersi z kurczaka, pomarańcza
+2 kawy z mlekiem 0,5% i każda z połową łyżeczki cukru
Ruch:
-40 min rower- nie za wiele, ale dobrze, że w ogóle się ruszyłam
Piczku
2 czerwca 2013, 17:00dasz rade z tą wagą! :P oj a pocket to moja pięta achillesowa, uwielbiam... a jeszcze jutro wraca najlepsza kanapka świata! ach!
puszek.
2 czerwca 2013, 10:40rower jest fajny, wlasnie zaraz ide pojezdzic;)
anowia24
2 czerwca 2013, 09:43fajne menu, wszystkiego po trochu
momjjangajumma
1 czerwca 2013, 22:01Poczytałam, poczytałam i widzę, że mamy podobne podejście do odchudzania: powoli, zdrowo, aktywnie : ) z dzienniczkiem w ręku. Ja tez kocham TBC, STEP, zajęcia na steperze i basen ... szok ... jest gdzieś ktoś taki jak ja, pomimo dzielących nas ponad 10 lat. Jeszcze raz pozdrawiam i życzę powodzenia : )
momjjangajumma
1 czerwca 2013, 21:47Witaj! Widzę, że Ty, tak jak i ja, mamy takie samo podejście do diety ; ) Według mnie tylko dobrze zbilansowana dieta + aktywność fizyczna = sukces. Też tego się trzymam. Życzę nam powodzenia i utrzymania spadku do końca życia. Pozdrawiam serdecznie - Karola
Nikola93
1 czerwca 2013, 20:59no to super zrzuciłaś wage :o wielki podziw
pozytywna16
1 czerwca 2013, 20:07Fakt, jeśli na rower to za miasto ,a do wymarzonej wagi na pewno dojdziesz :):*:*
I.am.ugly.and.i.know.it
1 czerwca 2013, 19:23Ładnie jesz , do cwiczen tez zawsze mialas zaciecie wiec szybko spadnie =) A co do posilku pracowniczego to gratuluje silnej woli i wspolczuje pokusy ;DD Trzymam kciuki =)
Mumin3k
1 czerwca 2013, 19:13co do posiłków z parowaru - jeśli dobrze je doprawisz cą pyszne! sama też nie byłam przez długi czas do tego przekonana ale jak zaczęłam go używać, to praktycznie większość rzeczy w nim gotuję, od warzyw, przez kurczaka a nawet rybę! i są pyszne i co ważne, nie tracą swoich wartości odżywczych, nie są wysuszone i w dodatku przygotowane bez tłuszczu, czyli smacznie i zdrowo! :)
anka952
1 czerwca 2013, 18:46Ja od lipca zaczynam pracę w maku, w tamtym roku też pracowałam przez okres wakacyjny, więc doskonale Cię rozumiem :) I również starałam się nie jeść tego całego "junk food"