Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Skalpel :P


I co ja mogę napisać o tym dziwnym programie ćwiczeń?
Zrobiłam. Cały, acz z przerwami i przekleństwami
Nie mogę pojąć, ale jest jednocześnie nużący i irytujący... Są ćwiczenia, których nie potrafię wykonać poprawnie lub w całości, są też proste w miarę. Kompletnie nie łapię się też w jej tempie oddychania, "wydech, wydech..!" - no ja tak szybko nie oddycham! W dodatku wybija mnie to z rytmu.
Ewka nawija nie jak trener, czuję się jakbym słuchała płyty relaksacyjnej - a dla mnie trener ma mieć energię i moc... Ale ze wszech miar irytujące jest to jej chrzanienie o napinaniu brzucha. Faken! Jak mam się skupić na napinaniu brzucha, jak próbuję się nie wywrócić / leżę na brzuchu / myślę, jak napiąć pośladki stając na palcach - to też jest niepojęte, mnie napinają się łydki, ale nie pośladki. A jeszcze brzuch napnij, ja nie mogę Pf. Nie mogę się doczekać powrotu do Jillian, ach ten ZOK.

Mam nadzieję, że spaliłam choć trochę tych chipsów, ciasteczek, piwa i alkoholi wysokoprocentowych, których dziś kosztowałam


  • klaudiii890

    klaudiii890

    27 kwietnia 2013, 22:45

    hi hi napinanie nie jest łatwe, ale z czasem zaczyna wychodzić. Kiedyś chodziłam na pilates i kazała robić różne pozycje i ciągle napiąć pośladki i wciągnąć brzuch :D z początku wydawało się to nie możliwe, ale później wychodziło

  • emi1616

    emi1616

    27 kwietnia 2013, 22:39

    Ooo tak, nie ma to jak Jillian :)

  • Doll901

    Doll901

    27 kwietnia 2013, 22:35

    ja wole robic szok trening:) jakos latwiejszy jest dla mnie:)

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    27 kwietnia 2013, 22:28

    tez wlasnie skonczyłam skalpel;D i ejstem happy;D