Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Idealne ciało do Walentynek - dzień drugi!


Uff, wykonałam drugi trening z wyzwania IDEALNE CIAŁO DO WALENTYNEK.
Chociaż może wykonałam to za dużo powiedziane, hehehe.
Może któraś do mnie dołączy?

- rozgrzewka: nietypowa, ale rozgrzewa
- back&chest z Mel B: kiedyś robiłam i wydawał się łatwiejszy ale to pewnie dlatego, że ręce mnie bolą po wczorajszym
- trening na pośladki: trzeba wiedzieć co i jak, bo w zasadzie nic tam nie jest tłumaczone; nienaturalnie szybkie tempo, szczególnie przy lunges; no i ile można w kółko te same trzy ćwiczenia robić...
- cardio z Mel B: wymagające; ciężko mi zaakceptować fakt, że muszę wytrzymać minutę przy jednym ćwiczeniu - dotychczas, gdy ćwiczyłam z Jillian <3 było to pół minuty; intensywne ćwiczenia pod koniec, gdy już nie mam sił; a także nie wszystkie ćwiczenia są odpowiednie dla początkujących, niektóre odpadają - mam za słabe mięśnie i/lub koordynację ruchową
- AB Cardio Workout: trening składa się z pompek, pajacyków, mountain climbers oraz burpees i może brzmi to niewinnie, ale łojezu! pompki to moja zmora, więc coś tam robię, wolniej, płytsze, mniej, ale jakoś; pajacyki są najfajniejsze; kto ma siłę na wspinaczkę po takim czasie? ale jakoś tam skikam, czasem idę, ale burpees? Ona robi 10, ja może 3, i to niezbyt dobrze, bo na mojej śliskiej podłodze to nie bardzo się da
- ćwiczenia na brzuch i talię z FitnessBlender: coś okropnego Do tej pory sądziłam, że mam całkiem silny brzuch w porównaniu z na przykład ramionami, ale te ćwiczenia boleśnie uświadomiły mi moją pomyłkę. Popłakałam się z bezsilności, ponieważ niemal żadnego nie byłam w stanie wykonać poprawnie lub do końca. A co najgorsze, wstyd się przyznać, nie znam angielskiego, więc nawet nie wiem, jak zrobić ewentualną lżejszą wersję ćwiczenia...
- cooldown: zdecydowanie za krótki