Dis pierwsze tygodniowe wazenie, minus 6 kilo... jasne, z tego...jezeli mam szczescie tylko jakies 1 kilo tluszczu, reszta woda... ale jak zwal, tak zwal, najwazniejsze , ze nie musze tego dzwigac ze soba... jestem totalnie zmotywowana faktem, ze wlasciwie nie zmienilam odzywiania, ,,, mysle, ze moje postepy jednak maja swoje zrodlo w odstawieniu alkoholu... no, i troszeczke wiecej sportu teraz tez jest... podchodzilam do diety jak do jeza, ale super niespodzianka jest mozliwosc wybierania jedzenia... zawsze lubilam jesc, gotuje to, na co mam ochote.. a teraz robie to bardziej swiadomie... pierwsze podsumowanie : jade dalej... bo to nie dieta w stylu kopenhaskiej, czy innej bikini beach, tylko zmiana ...czy jak u mnie berdziej korekta sposobu odzywiania :-) Milego weekendu : dzis nie robie sportu... dzis wyrzucam 4 dniowe kupy 4 koni... zalicze sobie jako gimnastyke :-)