Dzisiaj pojechalam 30 km do kosciola.... i wrocilam ...bo nie znalazlam parkingu...kosciolek na 100 osob, samochodow chyba ze 150... a ja zakatarzona... nie weszlam, zeby nie zerazac... ok, w drodze powrotnej uzupelnienie zawartosci lodowki, potem dom, sprzatanie, zawiezienie dzieci na wieczorek dzieciecy...powrot, rozmowa w sprawie konia.... przedtem jeszcze 40 minut sportu z Primavera... jutro vitalia plus Primavera... czuje sie srednio, ide spac... choroba i ...zwykle o tej porze pijemy jakies wino, piwo, czy drinka...dzis szlaban...i niech tak pozostanie...moim zdaniem te wieczorne winka doprowadzila mnie do takiej nadwagi... na pohybel winkom !!!Nie chce juz byc gruba, nie chce byc postrzegana jako slabeusz i osoba bez charakteru... tak niestety jest, gdy patrzymy na otyle osoby,,,, mozna dbac o siebie, kosmetyczka, fryzjer ciuchy, ale noszac rozmiar 50 , biust 120 i sylwetka typu jablko zawsze wyglada sie jak ulomny... ok ..zadbany ulomny,,, jestem wkurzona na siebie... jemy zdrowo, sport uprawiam, pracuje czasami fizycznie ... i tylko ten porabany alkohol... koncze... Sroda Popielcowa, 1. marca 2017 ...poczatek mojego nowego zycia...pozdrawiam :-)
adrianna7010
2 marca 2017, 08:43Trzymam kciuki za nowy począrek! Powodzenia
m4432
1 marca 2017, 23:27Od samego alkoholu się tak nie tyje :)