Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
12 luty, poniedziałek - pirwszy dzień po urlopie


Dziś poniedziałek, początek sprawdzianu jak przestrzegam diety, pracując jednocześnie zawodowo.

Rano udało mi się zrobić 35-minutowy trening kardio i to były jedyne ćwiczenia tego dnia. Dodatkowo, rano musiałam pojechać do miasta, by zakończyć umowę ze starym dostawcą Internetu. Moja wyprawa była dość męcząca, bo musiałam dotrzeć w parę miejsc piechotą. Nie było łatwo, ale dałam radę.

Jeżeli chodzi o jedzonko na śniadanie zjadłam jak zwykle płatki owsiane z mlekiem i łyżką dżemu, na 2 śniadanie zjadłam kawałek sera chudego z pomidorem. Po powrocie zjadłam na obiad pieczone udko kurczaka z ogórkami w occie.

Po południu byłam w pracy. Kiedy wróciłam, byłam tak zmęczona i zmarznięta, że zjadłam tylko kolację: jogurt naturalny z 2 łyżkami otrąb, truskawkami, posłodzony stewią i poszłam spać. O ćwiczeniach nie było mowy, choć początkowo chciałam zrobić trening siłowy.

Jutro może będzie lepiej, choć mój facet chce, żebym mu znalazła mu jakiś dokument do rozliczenia podatku, a ja nie bardzo wiem, gdzie go szukać. Teraz tylko zrobię sobie jadłospis na jutro i pójdę spać.