Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poniedziałek


z rana leniwo, do 13 godziny zassałam +978 kcali
wczesnym popołudniem siłownia, program troche okroiłam, bo miałam mniej czasu, więc zrobiłam max -800 kcali
ale z drugiej strony śniadanie i południowa przegryzka  nie były duże, a na obiad po siłowni kilka plasterków wędzonego sera żółtego i micha sałaty ze śnietana "na okrasę" i kartofelki odsmażane  +538
na basenie zrobiłam 1050 metrów, po 700 metrach zrobiłam sobie przerwę na saunę - więc mogę powiedzieć, że -430 kcali
po powrocie z basenu zupa pomidorowa bez klusek i bez ryżu i bez śmietany, ale za to z wmixowana marchewką, mniem, mniam i chleb zytni z ziarenkami +247

bilans (zrobiłam sobie w excelu tabelkę, która niemalże sama za mnie liczy)  +533 kcale tylko

lubię takie wyniki wieczorem, wprost widzę oczyma wyobraxni, jak mi z głodu płaczą komórki tłuszczowe w oponce z przodu - z radości zrobię sobie chyba tylko jednego drinka i luli, luli, luli

  • kasperito

    kasperito

    12 maja 2009, 13:58

    jejku ale wysiłek, jestem pełna podziwu:)

  • Granti

    Granti

    12 maja 2009, 09:00

    Chyba na Vitalię przyszłaś, żeby nam pokazać, jak się ekspresowo uhudzić :)) brawo. Ja takiego postu nie wytrzymuję, po kilku dniach wpadam w kompulsy.Pozdrawiam