za mną...zrobiłam 4 serie po 25 i 25 przysiadów i jutro sie nie podniose z łóżka....
Też było Wam tak ciężko jak zaczynałyście, czy to tylko ja mam taka kiepską kondycje???
przepraszam, że tak wypisuje to wszystko...ale dla mnie to jest motywacja...
a moj mąż dalej sie dwuznacznie usmiecha:)
Majkkaa4
12 grudnia 2010, 22:08.dzięki za dobre słowo, musze sie pozbierać. Brawo za cwizcenia!!!!!!
elzunia1974
12 grudnia 2010, 21:18mąż niech sie uśmiecha a Ty rób swoje !!!!Jasne,że początki zawsze są trudne , jeśli całe lata się leży na kanapie, to później cieżko zrobić jeden przysiad ....Kiedyś chodziłam na aerobik i było wszystko ok, ale wystarczyło 4 lata przerwy i du... blada...zore kondycji, ale już pomału łapię oddech....trzymaj się twardo i nie przestawaj ćwiczyć, pozdrawiam :)
beteczka
12 grudnia 2010, 21:16podziwam!!! wytrwałosci zyczę;))
jalosia
12 grudnia 2010, 21:12Normalka. Początki zawsze są trudne i na początku zawsze mąż ma głupkowatą minę albo wyciąga coś smacznego z lodówki. Ja tak miała w zeszłym roku, jak zaczynałam ledwo dobiłam do 50 brzuszków. Po 2m-ca trzaskałam juz po 500. Więc spoko dasz radę.
BetterDay
12 grudnia 2010, 21:00no ja jutro zacznę to dopiero Ci powiem co to brak kondycji ;)
ola05
12 grudnia 2010, 20:54nie martw sie ja mam to samo (jak kiedyś ćwiczyłam ) to po ok ćwiczeniach nie mogłam złapać oddechu a jak niegałam to myślałam że zemdleje dasz sobie radę :)