na orbitreku spalone:)ale było ciężko...dałam sobie na wysoki program...i ledwo dałam rade te 40 min...masakra...mam za swoje...trzeba było ćwiczyc a nie rozleniwiłam dupe...to mam...
Dzięki za kopniaki....na prawdę od jutra nowy start:)
Jutro rano na czczo sie zważe i do dzieła....nie moge popełnic tego samego błędu co 2 lata temu....
teraz bedzie inaczej....
idę poczytać co u Was...może jeszcze brzuszki zrobie i idę lulu....jutro rano musze jechac do lekarza z córą:(.
skorpio77
16 stycznia 2011, 23:51Nigdy nie jest za późno. Od jutra I faza SB. Damy radę. Grudzień, Święta, Sylwester tak mnie "rozkojarzyły", że już parę razy się przymierzałam do I fazy, ale niestety poległam. Nie ma bata. Jutro zaczynam. Nieważne, że poniedziałek. Koniec biadolenia, bo czas leci. Pozdrawiam!