Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
20.01.2017 dzień 8 - piątek -ważenie!!!!


- 1kg ... :) brawo ja... Ciekawe czy jak bym nie miały kobiecych dni czy by było więcej spadku..? Ale cieszę sie tym kg:)

Śniadanie było jak należy - miska sałatki z sałaty lodowej, ogórek, 4 pomidorki koktajlowe, 4 oliwki zielone i puszeczka tuńczyka doprawione pieprzem:) szklanka herbaty z łyżeczka cukru i 0,5 szklanki wody limonkowej.

Obiad był koło 16- warzywa na patelnie. Szklanka wody. 

W międzyczasie herbata zielona, jedno jabłko.

I znowu grzeszylam, po obiedzie przyjechali do nas znajomi z życzeniami dla męża, wystawiłam na stół słodkie ciastka, tort, paluszki i inne dobroci.

Zjadłam 1 czekoladkę z bombonierki, chyba z 6 mandarynek, jablko( pokroiłam na ćwiartki i podjadalam jak oni jedli inne rzeczy), miałam jeszcze takie ptysiowe paluszki z cukrem, trochę tego pojadłam.

Dzieci( a było ich w domu 6) chciały frytki, zrobiłam i trochę tez podskubalam.:(

Wypiłam 2 drinki żubrówka z sokiem jabłkowym. 

Teraz jestem juz wykapana, pisze w pamietniczku i muszę Wam powiedzieć sie zle sie czuje.

Brzuch mnie boli...

I psychicznie sie zle czuje... Znowu daje ciała...

Co robic???