Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A ja rosnę i rosnę....


I bynajmniej nie jest mi do śmiechu, żeby śpiewać dziecięce piosenki. Kilogramy powoli wracają i trzeba coś z tym zrobić. Ostatnio moja aktywność fizyczna spadła a stare nawyki żywieniowe powróciły. Od jutra zacznę to zmieniać. Muszę to sobie wszystko przemyśleć i przyjąć jakieś sposoby postępowania, bo jeśli będę bezczynnie, przymykać oko, powróci wielka Jola, z 90 kg na stanie. Co oczywiście nie jest pożądanym obrazem przeze mnie.
Podsumowując moje dotychczasowe zmagania wagowe nie udało mi się zejść poniżej 70 kg . Był moment że waga pokazała 77-78, ale nic ponadto. Ostatnio waga stoi na poziomie 81-83kg. Stosunkowo nie przybrałam aż tak wiele, no ale brzuch już mi przeszkadza i udo też się trochę rozeszło....No ale to nie to co było 95kg, to już mam nadzieje nigdy nie wróci.
No więc, jak mówiła Scarlett O'hara "Pomyślę o tym jutro".
Pozdrawiam wszystkich zmagających się z nadprogramowymi kilogramami.

  • melolontha

    melolontha

    15 lipca 2013, 21:58

    Scarlett O'hara zawsze wiedziała co powiedziec ;]