I muszę przyznać, że naprawdę dużo mi tu pomagacie, dziękuję!
Tydzień na Vitalii, wcześniej kilka dni ograniczania jedzenia, i z 60 kg zrobiło się niecałe 58. Ale nie jestem zadowolona, bo od kilku dni waga stoi w tym samym miejscu niestety.
Na początku miałam cierpliwość, a teraz już bym chciała spektakularnych sukcesów :P
Oczywiście, macie rację w komentarzach - trochę za mało, i trochę zbyt nieregularnie jem. Niby to wiem, ale w praktyce wychodzi różnie :/ Myślę, że pewnie dlatego też waga stanęła, organizm znowu przestawia się na oszczędzanie. Rzecz w tym, że od kiedy przeszłam na dietę, chyba obkurczył mi się żołądek już i po prostu nie jestem głodna.
Ale niniejszym uroczyście obiecuję wrócić na pułap ok. 1200 kcal dziennie!
I jeszcze Wam powiem, że po wczorajszych ćwiczeniach może nie mam zakwasów, ale na pewno czuję, że mięśnie pracowały - bardzo miłe uczucie :D
Miłego dnia!
.Fibi.
24 lipca 2013, 21:18Może dobrze, że stoi bo wiesz... im wolniej będzie spadać, tym w sumie lepiej dla Twojego organizmu. Wiem, wiem... takie gadanie ma się nijak do tego, że już i teraz chciałybyśmy być szczupłe ;) Ale trzeba pamiętać o tym, że dieta kiedyś się skończy i nie da rady całe życie jechać na 1200 kcal. Może spróbuj troszkę więcej wcinać, np. 1500? Z czego te "dodatkowe" 300 byłoby z warzyw i np. białka :)
jovanka28
24 lipca 2013, 20:45Życzę Ci dalszej cierpliwości :) Niestety nie przytyłyśmy w ciągu tygodnia i nie da się też schudnąć w ciągu tygodnia - chociaż byłoby pięknie ;) Jedz te 1200 kcal (albo nawet trochę więcej) i spokojnie czekaj na efekty, bo na pewno przyjdą!
kwiatek14
24 lipca 2013, 18:36Obyśmy jeszcze wiele tygodni wytrwały! Aż do wymarzonych 49 kg! :))
Czeczynka
24 lipca 2013, 18:22Słonecznik to niestety moja zmora, kiedyś jadłam go dużo za dużo i nie chcę znów z nim zaczynać. A co do popcornu to nie uważam, żeby był on nie zdrowy - może taki kupny to ma w sobie też dużo chemii, jak i chipsy, ale przyrządzony przeze mnie ma tylko sól i trochę oleju. Tak więc luz, nie ma co sobie wszystkiego odmawiać w życiu, tylko dlatego, że chce zrzucić 3 kilo xD jestem zwolenniczką ćwiczeń, a nie diet. Twoje 1200 kcal to jak dla mnie dalsza głodówka.
ma.ko
24 lipca 2013, 14:31Oj miałam kilka cięzkich dni, ale byłam zdeterminowana. Nie ma się co podawać Każdy zastój mija:) 3mam Cię za słowo, musisz jesc:)
WeFinishIt
24 lipca 2013, 13:17kochana zastój ruszy i będzie git! a co do mnie dam rade 2 lata temu jadłam jeszcze mniej :)
wolf85
24 lipca 2013, 11:01Nic sie nie martw napewno ruszy! Ja nawet nie zwracam uwagi na kg, jak wejde we wsystkie moje za male spodnie to bede happy! :P
flowerkaa
24 lipca 2013, 10:24Wytrwałości w dążeniu do celu! I pamiętaj, żeby schudnąć trzeba jeść :-) Czasem się nie głódź i na siłę jedzenia nie ograniczaj, bo od tego jeden krok do anoreksji a z czasem do kompulsów. Niestety, wiem co piszę :-(
lelilath
24 lipca 2013, 10:03zawsze na początku są największe spadki, a potem wszystko zwalnia. To normalne! Trzymam Cię za słowo co do tych 1200 kalorii!! Będę sprawdzać!
Taidaa
24 lipca 2013, 09:54Trzymam kciuki.