Wczoraj przez cały dzień było pięknie, jedzenie zgodnie z ustaleniami i 25 minut na rowerku, ale wieczór niestety wszystko zepsuł.
Miałam małą babską posiadówkę z koleżankami i co prawda pizzy odmówiłam, ale zjadłam CAŁĄ bułkę ciabattę z serkiem czosnkowym, krokieta i najgorsze, że się złamałam i wypiłam z litr coli. Na szczęście, alkoholu nie było :P Ale to moja pierwsza poważna wpadka od początku diety, źle mi z tym.
Zważyłam się przy okazji rano na elektronicznej wadze, jest dokładnie 57,5 kg - zastój w pełnym rozkwicie jak widać :/
Dzisiaj też może być słabo, bo widzę się wieczorem z moją eks miłością, i nie wiem czy oboje na trzeźwo to wytrzymamy ;P
ma.ko
26 lipca 2013, 10:11Jedna wpadka to jeszcze nic złego, gorzej gdybyś zaczęła tak wpadać codziennie heh, a to Ci raczej nie grozi;)
greta78
26 lipca 2013, 07:30każdemu zdarzy się wpadka,ja w weekend objadłam się na urodzinach przyjaciółki ;)
m-sara-m
25 lipca 2013, 23:00Na twoim miejscu o tym co wydarzyło się na poprzedniego dnia dawno bym zapomniała, ważne aby nie zdarzyło się to ponownie.
jovanka28
25 lipca 2013, 20:16wpadki się zdarzają, grunt żeby nie za często i żeby się nimi zbyt nie przejmować :) trzymaj się i wracaj na dobre tory ;)
lelilath
25 lipca 2013, 16:17Spokojnie, takie jednorazowa wpadka może podkręcić metabolizm i spowodować spadek... Oby tylko nie powtarzać takich błędów zbyt często...
MyWLJourney
25 lipca 2013, 15:54Nie zalamuj sie! Wpadki zdarzaja sie kazdemu, I tak wlasciwie sa czescia calego procesu odchudaznia. Najwazniejsze to sie nie zalamywac, pogodzic sie z nimi I walczyc dalej :)
Maargolka
25 lipca 2013, 14:55raz na jakiś czas takie "wyskoki" nikomu nie zaszkodzą :) ale nie wolno sobie na nie za często pozwalać bo wtedy na pewno będą szkodzić :) a jeśli chodzi o % nie tuczą jeśli się po nich nie je. Kcal nie zdąży się wchłonąć to zaraz % wysikujemy - najczęściej tak jest z piwem. Najgorsze są drinki często podawane z napojami gazowanymi, colami, orężami czy sokami - tu są czyste puste kcal i cukier !
Domi05
25 lipca 2013, 14:36ja wczoraj też zaszalałam! wypiłam wieczorem 2 piwa z koleżanką, ale za to dziś poćwiczyłam i jeszcze czeka mnie 20 km na rowerze, wiec co mi tam, nie można popadać w skrajności, jesteśmy tylko ludźmi! :) powodzenia :*
WeFinishIt
25 lipca 2013, 12:11oj tam raz kiedyś można :) trzymaj się!
paauulinaa
25 lipca 2013, 11:16Wskakuj na rowerek i palimy zbędne kcal ;)
wolf85
25 lipca 2013, 11:16Ja wczoraj wieczorem tez mialam kryzys, moj maz zazeral sie pizza a ja jadlam owoce:/ masakra boje sie ze sie zlamie bo okres w drodze I wiadomo ze parcie na zarcie sie zalacza! Nie przejnuj sie zrob dodatkowy rowerek za pokute I bedzie git:) pozdrowka