Wczoraj byłam na zastrzykach. Zeby dotrzeć do lekarza musiałam korzystać z komunikacji miejskiej. By zdąrzyć o przyzwoitej godzinie do domu nie mając własnego samochodu graniczyło z cudem. W poczekalni zagadnełam gdzie mieszkam i zwłasnej incjatywy osoby która była tez u lekarza zaproponowała mi i zostałam podwieziona prawie pod same drzwi. Wspaniale i jeszcze w drodze powrotnej prowadziliśmy bardzo miłą rozmowę. Bardzo podziękowałam i miałam miło zakończony dzień. Kolana w czasie iniekcji nie bolały teraz sa troche ciepłe i lekko bola przy chodzeniu , pewno potrzeba czasu by się polepszyło. Mam dzisiaj trochę lenia nic mi się nie chce. Dałam do obicia tapicerowi fotel juz 3 tygodnie temu miał zrobic od ręki. Na telefon z mojej strony odpowiada że właśnie sie robi masakra i co ja mam zrobic czy tez mu płacic w takim samym tempie jak on wykonuje zlecenie. Obijam fotel żółtym kolorem by wnieść troche słońca do pomieszczenia ciekawe jak wspólgra z innymi meblami. boje sie wychodzić na spacer na dwór ostatnie spacery zakonczyły sie przeziembieniem lekkim ale ne chcę sie ponownie zaziębic gdyż w sobote jedziemy na urodzinowego torta do wnusi. Może jak bedzie w porządku po ostatnim zapaleniu płuc wezmę ja do siebie na tydzień i miło spędzimy czas. Pozdrawiam