Witam dziś zrobiłam 7 km z kijkami nogi bolą okropnie ale to nic jestem z siebie dumna pokonałam lenia. Nie jem słodyczy od 3 dni i kupiłam w sklepie napój mięta jabłko wydał mi się bardzo słodki nie dałam rady wypić muszę na kijki brać wodę. Mam do Was pytanie jak byście postawili w stosunku do teściowej. Moja teściowa mieszka osobno 9 km w innym miasteczku odległość żadnąa więc z mężem podwozimy jej zupy w słoikach jakies potrawy na drugie danie by mogla sobie podgrzać gdy będzie miała ochotę a samej nie będzie się nic jej chciało zrobić. Zaznaczam że mimo swoich lat po 80 jest sprawna. Oczywiście zaraz za wszystko chce uregulować na co niestety się godzimy bo inaczej jest obrażona. Nie pozwala sobie pomóc przy sprzątaniu ale niestety od kilku dni ciągle mówi o myciu okien że pani która miała umyć nie przychodzi. Wielokrotnie z mężem chcieliśmy i nic była obraza że nie swietnie sobie daje radę. Nie mogę zrozumieć jej podejścia w tej kwestii przed chwilą dałam jej do zrozumienia że w sobotę przychodzę z mężem myjemy okna bez dyskusji nie wiem czy będzie obraza nie mogę zrozumieć jej podejścia. Być może wynika to z tego że gdy zawarliśmy związek małżeński zaznaczyła że nie będzie służąca syna i jego rodziny co wywołało we mnie zdziwienie. Nigdy nie prosiłam Jej jako babci o pomoc przy wnukach. Mój mąż mówi że mama taka już jest i się nie zmieni. Co robić ingerować w pracę domowe czy odpuścić.
hanka10
3 grudnia 2020, 19:11Ja bym odpuściła. Z Twojego opisu wynika, że Teściowa ceni swoją niezależność i samowystarczalność, więc taką pomoc na siłę mogłaby traktować jako wtrącanie się. Od brudnych okien się nie umiera :) z drugiej strony problem będzie nadal narastać i trzeba będzie go jakoś rozwiązać.