W niedzielny poranek wyskoczyłam na rower stacjonarny zrobiłam 10 minutowy trening i tchu nie mogłam złapać przy wolnej jeździe. Upiekłam sobie kotlety z kaszy jaglanej i pieczarek. Nie wyszły tak jak na zdjęciu w Internecie. Smakowo bardzo dobre tylko nie wiem ile to ma kalorii. Dodałam trochę masła klarowanego smazac pieczarki. Musiałam pomóc mężowi przy pakowaniu . Jutro wyjeżdża w delegację na 4 lub 5 dni. Strasznie ale to strasznie nie lubię pakowania. Czy to będzie wyjazd na wakacje czy w odwiedzi do dzieci to dostaję szału. Bez kija nie podchodz . Kwalifikuje się to moje zachowanie do leczenia u psychologa. Sama to dostrzegam. Dieta łatwiejsza jest w utrzymaniu gdy jestem sama , tak to za dużo węglowodanów prostych. Ale na słodkie się nie skusiłam mimo że kupiłam chrusciki od Sowy. Życzę wam słoneczka w sercu bo za oknem niestety plucha.
Joanna19651965
24 stycznia 2021, 15:53Witaj w klubie! O ile uwielbiam wyjeżdżać, o tyle pakować się nienawidzę i słynę z tego w całej rodzinie. Pakuję się ostatnia i rozpakowuję po powrocie jako ostatnia - nierozpakowana kosmetyczka stoi w łazience od sierpnia. Na szczęście jestem kierownicą więc ode mnie zależy kiedy wyjeżdżamy. :-)
CzarnaAgaa
24 stycznia 2021, 13:54Jeszcze trochę i ruszymy w plener rowerem 🚴 A narazie trzeba się pomęczyć domku - ja orbitrek 💪
dorotamala02
24 stycznia 2021, 12:26W czasie 10 minut to ile przejechałaś na rowerku jeśli możesz to jakoś zmierzyć? He,he ja też nie lubię się pakować i często robię to dużo wcześniej wrzucajać wszystko do walizki a potem dopiero układam ale niekiedy zajmuje mi to dwa tygodnie.Robisz wielkie postępy w odstawieniu słodyczy.:)))
Julka19602
24 stycznia 2021, 13:03Przejechałam ok 2 km. Ale miałam ustawione za bardzo obciążenie maz stwierdził.