Witajcie kochane vitalijki. Mam nadzieję że mimo tego hulającego wiatru w domu macie ciepło i przytulnie. Miałam wyjść na drobne zakupy ale przestraszyłam się tego wiatru. Wczoraj byłam z wizytą u bratowej, pogadałyśmy sobie co słychać u nas i u dzieciaków. Wyszło że w miarę ok tylko wprowadzenie zmian programu "polskiego ładu" przyniosło niestety utratę części dotychczasowych dochodów. Dzieciaki zostały ukarane za dodatkowe zatrudnianie by móc opłacić zajęcia dodatkowe dla rozwoju młodszego pokolenia oraz na opłaty związane ze zdrowiem. Niestety rehabilitacja, wizyty u ortodonty, dentysty, arelgologa wiąże się z wysokimi kosztami. Przykre to ale prawdziwe. Sama byłam u lekarza rodzinnego ze swoimi problemami zdrowotnymi i nie dostałam żadnego skierowania na badania tylko wymogłam skierowanie do specjalistów ale muszę iść na wizytę z pewnymi wynikami badań i muszę zrobić prywatnie. By dojść do domu bratowej musiałam trochę pokonać pieszo i niestety ledwo doszłam do domu z powrotem, taki potworny ból stóp. Ale nic to ludzie mają gorzej jakoś to będzie tylko muszę utrafić u lekarza na prawidłową diagnozę i leczenie. Czytając wasze dostrzegam że osoby wykonujące ćwiczenia lub aktywność mogą się pochwalić spadkiem wagi. Ja również należę do osób że bez aktywności nic nie wskóram, ale mój osobisty leń mówi posiedź. Może za godzinkę dam radę ruszyć tyłek na rower stacjonarny. Opiszę moje zmagania w tej kwestii jutro. Pozdrawiam :)
eszaa
20 stycznia 2022, 15:03u mnie nie ma, ze wieje czy pada. Pies się sam nie wyprowadzi, a i kilometr do biedronki, to nie wielki wyczyn. Zapewne tak zbudowałam odporność, polecam