Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
75.5


Witajcie. Jestem w domu z wnusią, która spędza ostatni tydzień wyjazdowy wakacji bieżącego roku. Weszłam na wagę i jest 75.5 kg. Sądziłam że będzie więcej po spożywaniu w ostatnim tygodniu potraw z kfs, ciastek oraz innych słodkości. Może większy wysiłek przy sprzątaniu w temperaturach wysokich 😉 sprzyja. Dobrze, byle do celu. Córka chce nam zasponsorować wyjazd jesienny. Forma podziekowania za pomoc. Mieliśmy jechać w góry, ale mąż stwierdził że nie da rady spacerować nawet po małych wzniesieniach i na spacery w góry się nie pisze. A siedzieć w pokoju lub lokalach to ja się nie piszę na taki wypoczynek. Trochę aktywności być musi. Obejrzałam rano oferty i chyba pojedziemy ponownie do Kołobrzegu od 8 września na 8 dni do Olimp IV. Chciałam pojechać do tego samego obiektu co w czerwcu, ale brak miejsc. Dziś wizyta u fryzjera i doprowadzenie włosów do należytego porządku. Mimo wypadania muszę nałożyć kolor. Póżniej pojadę z wnusią do jej prababcia a mojej teściowej z jagodziankami na herbatkę. Mąż weźmie 2 dni urlopu bo tylko tyle może i pojeździmy do Ciechocinka na wodne atrakcje. Od przyszłego poniedziałku jeszcze jadę do córki na ostatnie dni sierpnia by zapewnić opiekę wnusi. Od września odzyskam czas na planowanie własnych działań. Trzeba ruszyć z kijkami. Ogród jakiś w tym roku jakby nie mój.  Częste pobyty poza domem mu nie służą. Muszę dosadzić  trochę jesiennych kwiatów. Miłego dnia.