Zgodnie z radami forumowiczek i forumowiczów postanowiłem wziąć sie za siebie. Od dwóch tygodni auto praktycznie w garażu, autobusu też nie używam, a okazji aby pozałatwiać to i owo na piechotę było co niemiara, na szczęście. W niedzielę w końcxu wszedłem na wagę i okaząło się, że ubyło co nie co. Na razie wróciłem do wagi z jesieni, czyli 120,5 kg. Ciekawe co dalej będzie. Dołączm zdjęcie, wydaje mi się, że już trochę widać schudnięćie, ale też na pewno jest jeszcze co zrzucić. Zaraz wychodzę na dwór!
P.S. Tylko nie piszcie mi żeby odstawić piwo, bo ja praktycznie jestem abstynentem, to z czego innego mi tak urosło.
MariaMagdalena1974
6 lutego 2013, 00:29Jesli chodzi o picie plynow to zawsze 30 min po jedzeniu nigdy w trakcie...POWODZONKA!!!!!
grzesiek75
5 lutego 2013, 13:34Nieprawdopodobne, by z tego przeszczepa na plaży wyhodować takie coś :) Teraz dawaj w drugą stronę :) Oprócz ruchu równie ważna jest dieta (o ile nie ważniejsza)
fanta.1988
5 lutego 2013, 11:02trzymam kciuki za sukces! :)
pulpet1990
5 lutego 2013, 10:42:) hehe A ja słyszałam ,że dieta alkoholowa działa :D Mój ojciec tez tyle ważył a teraz ma 90 kg :D Nie je ziemniaków i mięsa czerwonego :) Same kasze, warzywa , kurczaki i kupił sobie z mamą kijki i chodzą :) A widać różnicę jak cholera w 2 miesiące :D Powodzenia , uda Ci się !!