Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
na bezdechu...


doczołgałam się do ferii zimowych.

Już myślałam, że ten dzień nigdy nie nastąpi - co za poroniony pomysł z tym podziałem ferii zimowych, a tyle terminów - biczowanie dla tego kto to wymyślił - nawet nie mam siły sprawdzać, któż to taki, ale nam nieodpartą chęć go rozerwać

No dobra dość żalenia, a może dopiero początek- bo jakoś tak mi się nie układa.

Nie potrafię się ogarnąń - waga nie spada tak jak by chciała, nie mogę się pozbyć nawyku podjadania słodyczy, diety mi się nie chce stosować a na orbitreka wskoczyłam tylko raz w tym tygodniu na 40 min.

Za to zaliczyłam płaczliwy film z paczką chipsów i lapką czerwonego wina ... dla poprawy nastroju.

Mam nadzieję, że kolejny tydzień będzie lepszy.

Buziole

  • zdesperowana87

    zdesperowana87

    13 lutego 2010, 10:13

    kochana, ja już ferie mam za sobą ... z jednej strony dobrze że jest podział .. wyobrażasz sobie wszystkich chetnych w zakopanem ,,, masakra by była, a tak to jedni przyjeżdzają a inni wyjeżdzają :) ja niestety nie neleże ani do przyjeżdzających ani wyjeżdzających ... ferie spedziłąm w domu z nosem w książkach :/ MASAKRA .. za todzisiaj sobie dam na luz ....... JUPIII :) Miłego weekendu :*

  • truskaaweczka

    truskaaweczka

    12 lutego 2010, 10:29

    może kup sobie chrom...? Ja kiedyś brałam :) nie podjadalam wtedy slodyczy :)