Dzisiejsze ważenie i mierzenie jak po tygodniu leżenia w łóżku i zerowej aktywności fizycznej wypadło nadzwyczaj dobrze:-) Kolejne 1,5 kg mniej i tak po ok cm mniej w obwodach. Zawsze rozpoczynając dietę dość szybko chudłam bo w miesiąc potrafiłabym zrzucić ponad 10 kg, zdarzało się nawet 15 kg. Powodem tego była dość drastycznie okrojona ilość kalorii bo bywało, że i poniżej 1000. A po takim sukcesie twierdziłam że należy się nagroda... tylko że jak pozwalałam sobie na "grzeszki" to dieta się kończyła a kilogramy wracały...
Dziś może przez to, że przyzwyczajona byłam do dużych ubytków w początkowych etapach poczułam lekkie niezadowolenie ale porozmawiałam trochę sama ze sobą i wbiłam do tej póki co sporej główki, że to jest wielki sukces:-) Bo jest...Jem smacznie, zdrowo, nie chodzę głodna i widzę już lekką różnicę. I tak ma być kilogram za kilogramem pomalutku... grunt to skutecznie!!! I jednak rozmowa szczera samej z sobą działa cuda :-) I to 1,5 kg teraz dla mnie to kolejny "wielki" krok na długiej drodze małych kroczków:-)
Oglądając Wasze pamiętniki, szczególnie tych Was które zbliżają się do osiągnięcia celu zazdrościłam, że już tak nie wiele Wam brakuje. I myśląc, że ja mam do zrzucenie jakieś 50 - 60 kg cel ten jest bardzo odległy. Dlatego zaczynam metodę małych kroczków. Nie wybiegam w przyszłość. Dla mnie na dzień dzisiejszy realne jest zrzucenie 5 kg - i to jest mój cel. I tak na pasku będę zmniejszać sobie cel o 5 kg. Z racji, że jestem wzrokowcem pasek ze zbliżającym do celu ślimaczkiem będzie dla mnie motywacją:-) Tylko ten ślimak będzie oznaką że potrzeba czasu by się udało:-)
P.S. Zakochałam się w owsiance:-) Jest pyszna i mega syta - coś dla mnie :-)
roogirl
7 marca 2016, 22:58Brawo za spadek. A owsianki też uwielbiam chociaż ostatnio preferuję chleb i jajka na śniadaniu, plus orzechy :)
JuStQa1404
8 marca 2016, 08:54No ja chleb niestety też uwielbiam dlatego ostatnio staram się ograniczyć go troszkę wyszukując zdrowszych zamienników:-) Dziś też miałam chlebek z jajkiem, sosem czosnkowym i awokado na śniadanko :-) Pycha:-)
.Rosalia.
7 marca 2016, 19:17Na początku też właśnie ustawiłam sobie pasek z małymi celami - dużo przyjemniej się na nie patrzy :D A co do owsianki, to piąteczka! Ja kiedyś jej nienawidziłam, a teraz co dwa-trzy dni sobie ją robię! :D
JuStQa1404
8 marca 2016, 08:55To może zdradzisz jakieś fajne patenty na dodatki do owsianki :-)
.Rosalia.
8 marca 2016, 09:10Przede wszystkim - miód. Łyżka, pół łyżki - i naprawdę dzięki temu pokochałam ją. Bez tej słodyczy ciężko mi to zjeść, bo wydaje się mdłe. Dodaję także trochę cynamonu, więc też nabiera świetnego smaku. A dodatki, to u mnie zawsze to samo połączenie - owsianka z bananem :D
MamaLili
8 marca 2016, 09:21Ja lubiłam owsiankę ale szybko mi się nudziła wiec kombinowałam :) jedno z lepszych połączeń jak dla mnie to owsianka z bananem, kiwi i suszoną żurawiną - jak dla mnie nie może być za słodko :)
natalia19851985
7 marca 2016, 18:59Super. Gratuluje spadku;-) i wierze ze sie uda;-)
JuStQa1404
8 marca 2016, 08:56Dziękuję:-) Ja póki co też mam wiary sporo oby wystarczyło do końca:-)
EfemerycznaOna
7 marca 2016, 13:11Uda się to wszystko zrzucić tak jak mowisz metodą malych kroków jest najlepsza lepiej powoli a na stałe niż mieć później JoJo. Gratuluje spadku
JuStQa1404
8 marca 2016, 08:56Ooo nie tylko nie efekt jojo... ja walczę o efekt wowwww:-)
MamaLili
7 marca 2016, 13:10Wspaniałe podejście! I spadek też wspaniały. Gratuluję :)
JuStQa1404
8 marca 2016, 08:57A dziękuję bardzo :-)
CookiesCake
7 marca 2016, 12:31Racja, lepiej wolniej a skuteczniej. Ja też sobie ustalam cele, które są na wyciągniecie ręki, i to mnie bardzo motywuje ;) Gratuluje spadku ;)
JuStQa1404
8 marca 2016, 08:58To najlepsza metoda. Zanim wygra się całą wojnę trzeba wygrać mnóstwo bitew ze samym sobą i swoimi słabościami:-)
Missmercy
7 marca 2016, 12:26Taaaak, owsianka jest super! :) Powodzenia! :)
JuStQa1404
8 marca 2016, 08:58Dzięki :-)