Tak jak wspomniałam wcześniej - dziś dzień jabłkowy. Jak na razie mam za sobą tylko jedno jabłuszko, bo późno wstałam. Okropnie się dziś czuję (kobiece sprawy), więc dzięki namowom mojej mamy skuszę się na domowy rosołek. W ramach kolacji jeszcze jabłko, lub dwa i na tym koniec. Stale kuszą mnie pozostałe jeszcze na choince słodycze, ale na razie starcza mi silnej woli :) Mam nadzieję że na długo!
JustynaDzasta
5 stycznia 2014, 16:43Nie bójcie się, to tylko jednorazowo taki dzień, jest uzgodniony z dietetykiem, bo oczywiste jest że wycienczylabym tym organizm.
ZizuZuuuax3
5 stycznia 2014, 14:07Matko.. niespełna 200 kcal dziś zjesz.. może Ty dziecko nie bierz się za odchudzanie?... O.o
Macrocosme
5 stycznia 2014, 13:47To tylko jednorazowy taki "dzień jabłkowy", tak? Bo na dłuższą metę trochę cienko :) Nie dawaj się tym słodyczom, jak będziesz miała ochotę zerwać jeden cukierek to pomyśl: wolisz słodycz, o którym marzysz chwilę czy ciało, o którym marzysz całe życie? Trzymaj się! :*