Dziś zrobiłam bilans samej siebie. Chociaż jestem optymistką niepoprawną to wyników nie mogę nazwać dobrymi. Mam 129 kilo, rozstępy, żylaki mega wielkie, boli mnie kostka bo jestem ciężka taka...i gdy chcę zmienić pracę, nie chodzę na rozmowy kwalifikacyjne, mimo kwalifikacji;(. Wstydzić się samej siebie to chyba najgorsze, co może być w tej mojej otyłości.
Ale też cieszę się, bo wreszcie sama spojrzałam prawdzie w oczy. To sukces. Bo przecież jeśli jest zauważalny problem, to trzeba z nim po prostu skończyć.
eszaa
22 marca 2019, 07:30Pierwszy krok zrobiłas, teraz tylko kolejne, moze małe, ale do przodu, znaczy do tyłu :) z wagą.Trzymam kciuki
mamcihanci
21 marca 2019, 21:42Hej sporo jest tu dziewczyn powyżej setki głowa do góry i do przodu.Powiem ci że ja jutro idę na rozmowę po 3 letniej przerwie i trzese się jak osika z tych samych powodów co ty a przecież strach ma tylko wielkie oczyy