Dziś zrobiłam bilans samej siebie. Chociaż jestem optymistką niepoprawną to wyników nie mogę nazwać dobrymi. Mam 129 kilo, rozstępy, żylaki mega wielkie, boli mnie kostka bo jestem ciężka taka...i gdy chcę zmienić pracę, nie chodzę na rozmowy kwalifikacyjne, mimo kwalifikacji;(. Wstydzić się samej siebie to chyba najgorsze, co może być w tej mojej otyłości.
Ale też cieszę się, bo wreszcie sama spojrzałam prawdzie w oczy. To sukces. Bo przecież jeśli jest zauważalny problem, to trzeba z nim po prostu skończyć.