Śniadanie z niedzieli. W poniedziałek wpadły dwa piwa i jakieś tam jedzenie też wiadomo. Dziś uznaję zatym, że oficjalny dzień pierwszy. Jutro spróbuję coś poćwiczyć na rowerku stacjonarnym. Raz mi się udało dużo schudnąć ale wszystko jak to mówią psu w przysłowiową dupę. Idę spać...