Dzisiaj dzien obzarstwa BO TAK !!! Czyli okres, jedzenie, marudzenie i nastroj do bani. I niech zyja ser i wino :D Moze nawet zjem ta czekolade, ktora sie chowa w szafce za ryzem... wiem, ze tam jestes moja slodka hahaha :)
Mialam WIELKI PLAN coby wyruszyc z pielgrzymka na zdobycie silowni. Zebralam sie na odwage, upchnelam ciuchy do torby i poszlam (poszedlam ? poszedlelam ?? )pelna dobrych checi dotarlam az do recepcji, mialam maly tour dookola silowni , gdzie mily pan trener pokazal po kolei maszyny tortur, poczym... zwialam gdzie pieprz rosnie.
Dlaczego... a dlatego , ze ja chce cwiczyc bez stresu, a weszlam niestety jak jagnie pomiedzy wilki. Na kazdej niemal maszynie siedzialy/lezaly/ zwieszaly sie bowiem istoty o ksztaltach supermodelek w jakichs super krotkich szortach , mierzac mnie wzrokiem, jakbym conajmniej miala jedno oko i trzy nogi. Weszlam w strefe zakazana dla zwyklego grubasa. Uslyszalam chichot ze strony biezni, na ktorej miss universe przebiegala wlasnie swoj trzydziesty kilometr i odpadlam. To nie moj teren, nie bede sie osmieszac, nie bede darmowym spoconym klaunem. Juz widze siebie jak zdyszana, splywajaca potem, z mokrymi od potu wlosami i cyckami podbijajacymi oczy przebiegam pierwsze 200 mertow, kiedy tuz kolo mnie gibka 40 kilowa sarenka uderza w czwarty kilometr, nie dosc ze swieza jak poranek , to jeszcze zajeta jednoczesnym zalatwianiem dwoch biznes transakcji przez telefon. To nie moja bajka, znajde dla siebie inne miejsce. A moze sie po prostu schowam w lodowce ?
27 28 29 30 31 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28
Piczku
5 lutego 2013, 21:09oj mam tak samo, ale łatwiej mi iść na basen niż na siłownie! ale i tak najchętniej cwiczę w domu, jak zrobi się cieplej zaczne zmagacać sie z bieganiem chociaż ptzed tym też mam spore opory
roogirl
5 lutego 2013, 20:32I co zamierzasz się poddać, bo ktoś na ciebie krzywo spojrzał? Nie przesadzaj, weź się w garść, bądź silna, rób swoje... słuchawki na uszy i ćwiczysz, a ludzie komentują i zawsze wszystko będą komentować, trzeba się przyzwyczaić. Bardziej będziesz żałować odpuszczenia niż chodzenia i chudnięcia. Nawet nie wiesz ile radości sobie odbierasz.
Ragienka
5 lutego 2013, 20:25Nie wierzę, że tak na Ciebie spoglądano w siłowni. Nie przejmuj się innymi ludźmi i ćwicz dla siebie. Ja dla pewności siebie zakładam słuchawki i słucham jakiegoś audiobooka, bo wtedy mam w nosie inne osoby na siłowni.