Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no i prawda sobie wylazla na jaw


...Brodaczowa zona wlamala sie na fb... niby nic nowego ale tym razem jak to mowia - damage is done... nie prowadzilismy sex chatow, erotycznych gadanin czy emocjnalnych wyznan... ale pani sie wczytala i wyciagnela wnioski....

... dostalam maila pelnego k*rw, suk  i dziwek...wcale sie nie skarze... zdrady nie bylo, bo nie bylo ale fakt ze maz kocha kogos innego to pigulka gorsza niz pojedyncze bzykniecie w bramie...

... zgromadzilam wszystko co mam w sypialni... wyszla z tego spora kupka, odlozylam kubki, srupki, durnostojki, ciuchy nienoszone, kosmetyki nie uzywane, ksiazki do ktorych nigdy nie wroce... te dwie walizki to ja ... dwie walizki i moge uciec tak jak zawsze uciekalam do innej pracy,  miasta, kraju... zaczac od nowa z czysta karta... gdzies gdzie nikt mnie nie zna... robilam tak zreszta wiele razy... od jednego eksa ucieklam do innego kraju... drugiemu zniknelam z domu w jeden dzien... przeciez to takie proste... wziasc bagaz, wsiasc w samolot i uciec... wina spadnie na mnie , bo ja to ta zodziejka mezow i dziwka, on mnie nie bedzie widzial, naprawi malzenstwo... ja wmowie sobie ze go nie kocham i bedzie git ... jego syn jest najwaznieszy... trzeba miec priorytet w zyciu i Brodacz je ma... dlatego go cenie...

...  zadzwonil telefon - Brodacz - Nawet o tym nie mysl - wrzasnal, nigdzie nie znikasz, nigdzie nie wyjezdasz. Wiem gdzie mieszkaja twoi rodzice i wiem ze tam pojdziesz. Oszczedz nam obojgu tej podrozy....

...mowie mu ze wole uciac to wszystko teraz niz patrzec jak sie powoli oddala, sklada wypowiedzenie, za miesiac wyprowadza itp itd... przez jakis czas pokarmimy sie wspomnieniami a potem czasem fb przypomni o urodzinach i wszystko zniknie powoli, bolesnie i zalosnie...

... Brodacz jest w pracy, nie wie czy ma dokad wrocic czy jest juz spakowany... podobno przez telefon byl tylko krzyk, ze ma sie wynosic...

.....to wszystko nasza wina...  powtarzam mu ze musi ratowac to co ma dla dziecka... on powtarza ze syn jest najwazniejszy... ja chce sie zwolnic z pracy, moge znalezc cos innego... on mowi ze nie chce sie zegnac, ze sie nie zgadza na to by to byl koniec, ze mam przyjsc i ustalimy sytuacje po jego dzisiejszej konfrontacji... dla mnie jest jasne ze ma ratowac rodzine... sa szczegolne powody dla ktorych jego syn musi byc blisko... nie smialabym wchodzic w ta sytuacje ...on to wie ... priorytet to dziecko...

... na 99.9% zlozy wymowienie, przeciez nie omzemy pracowac juz razem.. ..ja placze, bo boje sie ze on odejdzie i juz nie zobacze jego glupiej twarzy... on stwierdza, ze jestesmy i tak szczesciarzami bo takie nam sie piekne love story trafilo a nie kazdy ma taka szanse i cokolwiek sie stanie - mamy  to na zawsze... historia jak z nedznego romansu...w dupie mam love story, jesli odejdzie to strace tez przyjaciela ...po tym wszystkim nie umialabym pracowac przy tym samym biurku i i patrzec w inna twarz ... lapac dowcipy w pol slowa i przeklinac klientow tuz po odlozeniu sluchawki .... on powtarza ze ja widze tylko czarne scenariusze a tak naprawde to moze byc najgorsze i jednoczesnie najlepsze wyjscie... ze jezeli ona zachce rozwodu, to on bedzie mogl po cichu odejsc , znalezc mieszkanie niedaleko by widywac dzieko i wtedy moglibysmy w koncu byc... kocham go ku*wa...

  • Skarlet24

    Skarlet24

    9 lipca 2017, 18:35

    Dzięki bardzo. Postępowanie takie jak Twoje, niby niewinne rozmówki na fb rozwaliły moje małżeństwo. A mam dwójkę dzieci. Ja patrzę ze strony tej drugiej kobiety. Nie osądzam Cię ale skoro wiedziałaś że ma dziecko, rodzinę to pytam ponownie, po co właziłaś w ich życie?

    • silene_1310

      silene_1310

      9 lipca 2017, 19:53

      Co nie? Przecież to jest jak kupowanie wadliwego towaru mimo że usterka aż wali po oczach i wiadomo, że spierdzieli się przy pierwszym użyciu - jeśli chłop zdradza mimo posiadania rodziny, to nie jest nic wart.

  • kachagrubacha.wroclaw

    kachagrubacha.wroclaw

    9 lipca 2017, 12:31

    @cancri no wlasnie ze nie calkiem... mam chaosw glowie, moze nie pisze jasno... Brodacz podejrzewa ze bedzie musial zmienic prace... wszystko inne jest w zawieszeniu ... ja uwazam ze wlasciwe wyjscie to powrot do zony chociaz mam ochote w leb sobie strzelic ... on nie chce mnie zostawic ale boi sie ze ona zagra dzieckiem... on przynosi pieniadze do domu ... bagno i mul... byloby latwiej gdybym zniknela z okolicy , tak ja sadze... nie wiem , jestem taka zmeczona ...

    • cancri

      cancri

      9 lipca 2017, 16:02

      Ale co zagra dzieckiem...? To jest tak głupie myślenie z jego strony. Raczej ze względu na zdradę nie może zabronić mu kontaktów z dzieckiem a sądownie to chyba tym bardziej nie. Jeśli ona go nie kochała a była z nim dla kasy, to co co za związek...to nie jest lepsze dla dziecka i nigdy nie będzie. Skoro jesteś pewna swoich uczuć i jego uczuć, to powinniście teraz o to zawalczyć, bo kolejnej szansy nie będzie. A dziecko przeżyje. Jeśli między nimi jest jak jest to pewnie niemało już widział.

  • kachagrubacha.wroclaw

    kachagrubacha.wroclaw

    9 lipca 2017, 12:05

    Ogolnie wszystko sie wali .

  • cancri

    cancri

    9 lipca 2017, 11:24

    Gdzie w tym wszystkim jest Twój facet teraz? Przez cały wpis o nim nie wspomniałaś. Nie napisałaś, co będzie ja go z dnia na dzień zostawisz. Tylko ten Brodacz i Brodacz. Czy oni się teraz zastanawiają co z Tobą i Twoim związkiem? Nie. Mają to w dupie. A Ty chcesz poświęcić siebie i swój związek tak naprawdę, uciec w świat żeby dwójka jakiś ludzi mogła żyć szczęśliwie. Przecież to głupota. Weź się w garść i ogarnij, a ogarnięcie się to nie jest zostawienie problemu za plecami. Postanowiłaś zostać przy swoim facecie, to się tego trzymaj. Po co było to postanowienie kilka dni temu?

    • kachagrubacha.wroclaw

      kachagrubacha.wroclaw

      9 lipca 2017, 12:01

      Komentarz został usunięty

    • kachagrubacha.wroclaw

      kachagrubacha.wroclaw

      9 lipca 2017, 12:04

      Z moim mialam rozmowe wczoraj wieczorem. Powiedzial mi szczerze cos czego nie zacytuje a co bardzo zmienilo mojej spojrzenie na caly zwiazek. Powiedzmy ze tez might klapki z oczu opadly

    • cancri

      cancri

      9 lipca 2017, 12:23

      No skoro tak uważasz. Pamiętaj, że w takich nerwach ludzie też mówią różne rzeczy w formie 'obrony'. Ale nie rozumiem podejscia Brodacza, on uważa, że wszystko będzie super i w normie, wróci do żony, pracę zmieni i się rozejdzie po kościach...tak z tego wpisu wnioskuje.

  • kachagrubacha.wroclaw

    kachagrubacha.wroclaw

    9 lipca 2017, 11:22

    @franekdolas. Jak wiem ze cala sytuacja wyglada jak z piosenki mlynarskiego. Ze zona go nie rozumie itp. Ale wiem ze ona go nie kocha. Znam ja bardzo dobrze. Znam ich uklad.Tez prawda ze ja nie patrze objektywnie. Ale mu ufam. Znamy sie jak lyse konie. I zabija mnie to ze przez dwa miesiaxe z nim bylam szczesliwsza night przez 2 lata z narzeczonym. A na sumieniu lezy mi jego rodzina.

    • FranekDolass

      FranekDolass

      9 lipca 2017, 15:10

      No właśnie dlatego, że go nie kocha, to dobrze nie będzie. Będzie trudno. Dla całej Waszej trójki. A Ty się nie obwiniaj, bo to nic nie da. Stało się. I się nie odstanie. Trzeba brać ba klatę konsekwencje.

  • anastazja2812

    anastazja2812

    9 lipca 2017, 11:08

    Jesli ona zechce rozwodu to odejdzie po cichu, a jak jego zona jednak zechce powalczyc o zwiazek to on przy niej zostanie. Z boku to wyglada na to, ze u niego w zwiazku wkradla sie rutyna i jakbys byla opcja "w przypadku samotnosci". Wiadomo jak sie nie jest zaangazowanym w sytuacje to latwo oceniac I wyciagac wnioski, jednak postaw siebie na pierwszym miejscu. Ty jestes najwazniejsza.

  • anastazja2812

    anastazja2812

    9 lipca 2017, 11:07

    Komentarz został usunięty

  • FranekDolass

    FranekDolass

    9 lipca 2017, 10:21

    No i co z tego, że to będzie Twoja jeszcze większa wina, Kacha ? Jak się coś robi, to trzeba brać za to odpowiedzialność i ponosić konsekwencje. To się nazywa dojrzałość. Oczywiście, że możesz uciec. Możesz uciekać całe życie. To w końcu Twoje życie. I nikt inny go za Ciebie ani nie ułoży ani nie przeżyje ...

    • kachagrubacha.wroclaw

      kachagrubacha.wroclaw

      9 lipca 2017, 10:43

      Ale jak wyjade to moze beda mieli szanse sobie wszystko ulozyc... nie chce miec na sumieniu tej rodziny.

    • FranekDolass

      FranekDolass

      9 lipca 2017, 11:12

      No właśnie ... Może ... Gdyby mieli szanse sobie wszystko ułożyć, to nie miałoby miejsca "to" pomiędzy Wami ... Mleko się wylało i już nic nie będzie jak wcześniej ... Jeśli ta kobieta jest taka jak piszesz, to albo z nim zostanie i zatruje mu życie albo wyrzuci z domu i będzie grała dzieckiem. Dobrze już nie będzie. Będzie trudno.

  • kachagrubacha.wroclaw

    kachagrubacha.wroclaw

    9 lipca 2017, 09:52

    Szczerze mowiac nie potrzebne mi te wszystkie emocje. Uciekac mi sie chce bo boje sie ze zostajac narobie mu wiecej szkod w malzenstwie. Juz I tak jest namotane a jezeli on odejdzie to bedzie moja jeszcze wieksza win a.

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    9 lipca 2017, 08:35

    Kaśka - bez urazy - ale Ty stabilna emocjonalnie nie jesteś - za jakiś czas uciekniesz też od Brodacza - choć na początku - jak zwykle - było tak pięknie... ewidentnie szukasz jak by sobie skomplikować życie. Idź Ty najpierw na terapię, a potem się wiąże. I piszę to wszystko przez pryzmat ogromnej sympatii do Ciebie. Ściskam.

    • kachagrubacha.wroclaw

      kachagrubacha.wroclaw

      9 lipca 2017, 09:23

      No wlasnie nie jestem. Jak mam problem to sie pakuje I zaczynam odd nowa gdzie indziej.

    • Zabcia1978v2

      Zabcia1978v2

      9 lipca 2017, 09:34

      No to może raz trzeba inaczej?