Kolejny dzień, kolejne wyzwania. Wstałam o 5:20, ubrałam się i poszłam pobiegać. Zaliczyłam też pozostałe pozycje z planu treningów. Zmęczona, ale szczęśliwa :):). Co do diety, trzymam się twardo. Ilościowo chyba dobrze, najważniejsze, że posiłki są zdrowe. Do każdego jednego dania (czy to obiad, czy kanapka) dodaję warzywa. Kupiłam też otręby wysokobłonnikowe i dodaję je do jedzenia. Przestałam słodzić kawę, w sumie już dość dawno, ale brakuje mi tego przyjemnego słodkawego posmaku przy każdym łyku. Tak czy siak jestem pewna, że wkrótce całe moje poświęcenie i trudy zostaną docenione piękną i zgrabną figurka :). Naprawdę uwierzyłam, ze dam radę, że jestem wystarczająco silna by sprostać wymaganiom jakie sama sobie nałożyłam.
Moje motto na dzisiaj :)