Po wczorajszym obżarstwie (nie czuję się winna- trochę przyjemności nie zaszkodzi), dzisiaj zaczynam z dietą Vitalii- śniadanie już zjadłam, została mi tylko gruszka, którą zatrzymam w razie napadu głodu. Na drugie śniadanie mam bakusia, musiałam go wczoraj schować przed dziećmi. Dokonałam korekty na najbliższy tydzień w posiłkach- nie których artykułów nie było u mnie w sklepie. Ale musli muszę znaleźć już tak dawno nie jadłam płatków z mlekiem, więc ten posiłek będzie dla mnie prawdziwą ucztą. Jeszcze tylko żeby zechciało mi się ćwiczyć.
Dzisiaj piątek, jak ja kocham piątki, szefa w pracy nie ma może uda się dzisiaj prześlizgnąć i nic nie robić.