Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
29.04.2008


Wczoraj miałam kolizję drogową. Facet próbował mnie wyminąć z prawej strony, ale się nie zmieścił i mam cały bok samochodu przetarty. Najgorsze było to że wczoraj jechałam samochodem męża. Mój mąż nigdy nie był nauczony hierarchi wartości w życiu, w jego domu najważniejsze były i dalej są rzeczy - kto co ma i ile ma, nic innego się nie liczy; u mnie w domu najważniejsi są ludzie i zdrowie. Wyobraźcie sobie czego ja się wczoraj nasłuchałam, jeszcze dziś jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów, źle się czuję i wogóle wszystko jest do... Niedosyć że w pracy jeden wielki stres i problemy, komunia, szkoła i odrabianie lekcji to jeszcze ten wypadek. Ja już nie daję rady, nie mam na to siły, za dużo tego wszystkiego.
Musiałam to wszystko napisać, aby to z siebie wyrzucić.
  • malgorzatabi

    malgorzatabi

    2 maja 2008, 22:18

    Twój mąż chyba jeszcze nie dorósł do bycia mężem. Ale niestety faceci dojrzewają znacznie później, a niektórzy dokonca życia są dziećmi. Samochód dzisiaj jest jutro nie ma, rzecz nabyta. A jak tak będzie traktował żonę to kiedys życie mu za to odplaci. Życzę Ci dużo wytrwałości i pozytywnego myślenia. Jestem całym serduchem z tobą. Buźka***

  • krakusek

    krakusek

    29 kwietnia 2008, 09:01

    To przykre - fakt. Dużo ci się zebrało tych stresów... Jednak całe szczęście, że nic ci się nie stało! A samochód... to tylko rzecz. Można wymienić, naprawić... Nie to, co z człowiekiem, który jest jedyny i niepowtarzalny, nie-do-podmienienia!!! Pamiętam taki felieton A. Osieckiej, w której opisywała podobną sytuację. Zasugerowała wtedy, by nosić na sobie oznakowanie: "Uwaga szkło!" Może wtedy co niektórzy zwrócą uwagę, że uczuciami nie można się bawić, żonglować, manipulować... Może wtedy dostrzegą CZŁOWIEKA. Może kiedyś twój mąż zrozumie; może wcześniej niż koło 60. kiedy będzie potrzebował opieki, podpory, czułości. Oby znacznie wcześniej! Życzę ci dużo, dużo sił! Nie poddawaj się!