kiedy bylam tu po raz ostatni. Wstydze sie, ze z moje diety wyszly nici. Jadlam co mi sie podobalo caly ostatni tydzien. Moja waga: o dziwo, ciagle 67 kg. Kupilam orbitrek na ebayu, mam sie jeszcze umowic na odebranie. Dzis wrocilam do liczenia kalorii: Weetabix na sniadanie 250 kcal, bulka z kurczakiem, ogorkiem i nieco majonezu 300 kcal, jogurt Weight Watchers 100 kcal, jablko 80 kcal, banan 100 kcal i jeszcze jeden Weetabix (tak, jestem uzalezniona) 250 kcal. Razem 1080 kcal, a jeszcze nie bylo obiadu. Nie wiem co robic, moge sie przemoc pare dni, a potem "pekam". Zauwazylam, ze jesli sobie pozwole na choc malenkie odstepstwo od diety, zalamuje sie. Musze trzymac sie bardzo scisle planu.
Dzis zabukowalam bilet do Polski 27 marca- 4 kwietnia. Jade sama, bo maz nie ma urlopu. Chialabym przyjechac i uslyszec "Schudlas". Raczej nikt sie tego nie spodziewa. Tutaj mam bardzo fajna angielska rodzine, ale oprocz jednej kuzynki wszystkie kobitki sa wieksze lub duzo wieksze ode mnie, a badzmy szczerzy, to nie dopinguje do zmian.
Zjem malo na obiad.
dankam77
31 stycznia 2009, 01:51a z Tobą co? Gdzie ty się podziewasz? Miałyśmy iść łeb w łeb:) Dalej do boju bo Cię doścignę ;p
dankam77
27 stycznia 2009, 23:49że wróciłaś do pamietniczka:) To dobry znak :) Trzymam kciuki za dietkę i za orbiteka :) Do marca jeszcze sporo czasu, całe dwa miesiące wiec do dzieła!!!! P.S. Ja już dzisiaj też mam lepsze nastawienie :) Katuję się ćwiczeniami mam nadzieję że nie odbije sie to na moim wątłym zdrówku :D a przyniesze jakieś pozytywne rezultaty :) Pozdrawiam serdecznie.